sobota, 16 maja 2015

Rozdział 7 Czyli perspektywa Pietruhy będącej na koncercie



<Natalia>

Oddaliłam się od siostry, szłam prosto nie skręcając w żadną z pobocznych uliczek. Jak zwykle sprawdzałam gdzie są wyjścia awaryjne i jak najkrótszą drogą wybiec z budynku. Taki głupi nawyk, a jednak może uratować życie mi, lub komuś kto będzie przede mną uciekał. Minęła już dobra godzina. Stałam przy oknie i wyglądałam na zewnątrz. Ludzie chodzili w te i z powrotem z jakimś celem. Moje rozmyślenia przerwało pukanie w ramię.  Miałam słuchawki więc nie słyszałam osoby która się zbliżyłam Odruchowo odwróciłam się spodziewając się kogoś kogo nie chcę widzieć. Ku mojemu zdziwieniu stał za  mną Chris.
- Hej ! Nie spodziewałem się, że jesteś Bambinos. – wyraźnie się zdziwił.
- Bo nie jestem. Siostra mnie tu zaciągnęła. Nie jest jeszcze ze mną aż tak źle – uśmiechnęłam  się – A ty co ty robisz ?
- Musiałem zawieść siostrę i to przez nią tutaj tkwię rodzice kazali mi ją mieć na oku.
- Ha widzisz razem zostaliśmy wrobieni przez siostry.  Ale musze przyznać, że nawet fajnie grają.
- Bo ja wiem… nie kręcą mnie te klimaty.
- Jesteś facetem zdziwiłabym się gdybyś był ich fanem i piszczał na każdym koncercie pod sceną.
- Nie jest ze mną aż tak źle – szturchnął mnie w ramie a ja się zaśmiałam. Nagle zadzwonił telefon.
- Ech… siostra dzwoni musze iść jej poszukać.  Musisz kogoś poznać, z obaczymy się później – pomachał mi.
- Pewne ! – krzyknęłam za oddalającym się Chrisem. Ciekawe kogo chce mi przedstawić…  Wróciłam do gapienia się  w okno.
- Tutaj jesteś ! – ktoś szturchnął mnie w ramie. Odwróciłam głowę, a moja mina musiała być bezcenna, bo osoba która stała obok mnie zaczęła się przeraźliwie śmiać.
- Znamy się ? – spojrzałam na niego pytająco przygryzając wargę, żeby się nie zaśmiać. Leo dziwienie na mnie spojrzał.
- Hahaha... ! Żartowałam chciałbyś widzieć swoją minę – tym razem ja zaniosłam się śmiechem.
- Przez chwilę sądziłem, że nie zapamiętałaś, faceta, który ruszył ci na ratunek.
- Tak i uratował mnie przed zdeptaniem przez jego własne fanki.
- Tak , od dzisiaj nazywaj mnie HERO. – wyszczerzył się.
- Hahaha już to widzę. A tak właściwie o tu robisz ?
- Hmh… no nie wiem chyba gram koncert – podrapał się po brodzie. 
- Serio ? Myślałam że grają tu Roca. A już myślałam, że moja siostra ma gust. – Pokręciłam głową, i zaśmialiśmy się – A tak serio co tu robisz ?
- Szukałem cię ?
- Czemuż to ?
- Chciałem sprawdzić jak się trzymasz. Zobaczyłem twoją siostrę, więc stwierdziłem, że ty też gdzieś tu jesteś.
- Nie jest najgorzej. Mieszkamy u cioci. Chcą posłać mnie do szkółki jeździeckiej.
- Z gipsem ?
- Za tydzień mi już go zdejmują. Więc będzie luźniej.
- Jeździłaś konno ?
- Kiedyś, kiedyś bardzo dawno temu.
- Hmh. A ten chłopak co tu był. Czy to twój…
- Nie! Nie ! To tylko kumpel. Poznałam go w szkole. Tylko on się do mnie odważył odezwać.
- Dlaczego, jesteś aż taka straszna ?
- Raczej nie. Mary się spytaj. Ona chyba będzie najbardziej obiektywna.
-  Hej ! Za chwile zacznie się koncert. Idziesz ze mną ?
- Nie, dzięki. Idę zobaczyć w którym miejscu stoi Mary i poczekać, aż się to wszystko skończy.
- Będziesz tego żałowała.
- Zapewne tak.
- Nie dasz się namówić ?
- Nie, muszę jeszcze znaleźć Chrisa, mam do niego sprawę.
- Ech… no dobra niech ci będzie. – wyglądał na smutnego-  Może spotkamy się jutro ?  - Kurde, tu mnie zaskoczył.
- W sumie czemu nie, ale pod warunkiem, że nie będzie biegało za nami stadko fanek, usiłującym mnie zabić.
- Dobra, obiecuje – przyłożył rękę do serca.
- Hahaha dobra to gdzie i o której ?
- Może w kawiarni o 16.
- A jaśniej ?
- Saskia, niedaleko twojego domu. Na pewno ją najdziesz.
- Dobra niech ci będzie.
Pożegnaliśmy się i ruszyłam na poszukiwanie Chrisa, mówił, że będzie  gdzieś obok wyjścia. Nie musiałam długo szukać. Rozmawiał z jakimś  ziomkiem mniej więcej w naszym wieku. Gdy zobaczył, że się zbliżam pomachał do mnie i dał znak żebym się pospieszyła.
- O Natalia miałem iść się właśnie szukać.
- Wyprzedziłam cię.  – uniosłam brew.
-To jest mój kumpel Alex, opowiadałem ci o nim.
- Tak, tak – wyciągnęłam ku niemu rękę – Natalia
- Alex – odwzajemnił gest. Dziwnie na mnie patrzył potem, posłał dziwne spojrzenie Chrisowi.
- Yyyy… o co wam chodzi ?
- Nie, nic po prostu… ach, nieważne.
- Jesteś chyba jedyną dziewczyną tutaj, która nie ugania się za tymi chłopakami i nie zna żadnego. – zaczął Alex.
- Błąd. Znam obydwóch. I prawda, nie jestem Bambinos.
- Czyli jesteś normalna i nie piszczysz gdy ich słuchasz ? – upewniał się Alex
- Nie słucham ich, a tak na przyszłość nie umiem piszczeć.
- Serio ? – spytali z niedowierzaniem.
- Tak, jestem bardziej męska od was dwóch, bo załorzę się, że wy umiecie.
- Oczywiście – i w tym momencie zaczęli piszczeć i zawodzić. Wpadłam w niepochamowany śmiech. Gadaliśmy do końca koncertu. Okazało się, że Alex chodzi do tej samej szkoły, tylko na przydział wojskowy. Było ciekawie. Gdy skończył się koncert poszłam czekać na siostrę. Wszyscy wyszli a jej jeszcze nie było. Pewnie gada z chłopakami. Zadzwoniłam po ciocię, żeby już przyjeżdżała. Po chwili rozdzwonił mi się telefon. To była Marianna
- Gdzie jesteś ?
- Przed wejściem. Zadzwoniłam, już po ciocię.
- Ok. Ja i Julia już idziemy w twoim kierunku.
Dziewczyny pojawiły się po chwili. Grzebałam w komórce, więc nie zauważyłam ich od razu.  Mary odciągnęła mnie na bok.
- Mam nowinę. Jutro spotykam się o 16 z Charlim.
- Ja też z Leo. – przypadek ? Nie sądzę. Pewne się założyli że się z nami umówią. Ech... Marianna coś jeszcze do mnie mówiła, ale nie słuchałam.

- Dziewczyny, wasza ciocia już jest – krzyknęła Julia. Ruszyłyśmy w stronę samochodu. Byłam nie przytomna w samochodzie. Nie wiedziałam co do mnie mówią. Od raz gdy wysiadłam z samochodu ruszyłam w stronę domu, a tak właściwie łóżka. Na niczym innym mi nie zależało, tylko na pójściu spać. 






4 komentarze:

  1. BOMBA!!!! Nie mogę się doczekać kolejnego!!!! kiedy będzie???? <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :D Natspenyyy jak najszybiej ^^ Uwielbiam wątki Marianny i Charliego :)

    OdpowiedzUsuń