Postaramy się, żeby następne rozdziały były trochę dłuższe :) Miłego czytania
<< Marianna >>
Ocknęłam się na kanapie, na której przed chwilą leżała
Natalia. Ktoś trzymał mnie za rękę. Zorientowałam się, że to Charlie.
- Gdzie mama ? – spytałam zachrypniętym głosem.
- Pojechała do szpitala z twoją siostrą. A Leo poszedł po
szklankę wody. – wyjaśnił, uprzedzając moje następne pytanie.
- Długo byłam nieprzytomna
?
- Jakieś 20 minut. Dobrze się czujesz ?
- Chyba tak. Sama nie wiem. Czemu mama tu była ? – chciałam
się dowiedzieć. Blondyn westchnął ciężko.
- Wasza mama jest tak jakby naszą menagerką w Polsce. Nie rozumiem czemu wam o tym nie
powiedziała. Nam też nic nie wspominała, o tym, że ma córkę, które jest
Bambinos. – odpowiedział. W tej samej chwili do pokoju wrócił Leondre z wodą
dla mnie. Ledwie zmoczyłam usta zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na
wyświetlacz. Dzwoniła Nati.
- Hej! Co jest ? – powiedziałam odbierając komórkę.
- Jestem w szpitalu, mama też. Miałyśmy wypadek. Marianna,
błagam cię przyjedź jak najszybciej! – Natka podała mi adres. Rozłączyłam się i
przekazałam chłopakom złe wieści. Leo zdecydował się pojechać ze mną do
szpitala. Wzięliśmy taksówkę i po jakichś 15 minutach byliśmy na miejscu. W
recepcji dowiedziałam się gdzie leży moja siostra. Razem z chłopakiem
ruszyliśmy korytarzami, aż w końcu trafiliśmy do sali, gdzie leżała Pietruszka.
- Co ci jest ? – spytałam.
- Złamana ręka i trochę siniaków i zadrapań. Nic poza tym. –
odpowiedziała. Do sali wszedł lekarz. Spojrzał na mnie.
- Ty jesteś Marianna ? – spytał. Potwierdziłam skinieniem
głowy.
- Mogę chwilkę z tobą
porozmawiać ? – znowu pokiwałam głową i wyszłam za mężczyzną na korytarz.
- Obawiamy się, że nie damy rady uratować twojej mamy.
Została bardzo ciężko ranna. Powiedzieliśmy jej o tym. Nie będę cię
wtajemniczać w szczegóły. Twoja siostra ma założony gips. Jutro przyleci do was
wasza ciocia z Anglii. Spakujecie się i polecicie z nią. Zamieszkacie u niej na
stałe. – lekarz powiedział to tak spokojnie, że miałam ochotę się na niego
rzucić. Jedyne pocieszenie było takie, że ciocia Ewa miała przylecieć.
Odwróciłam się i ze łzami w oczach wróciłam do Nati. Gdy weszłam do sali
towarzystwo powiększyło się o Charliego. Cała trójka na mnie spojrzała.
Szlochając wszystko im opowiedziałam. Gdy skończyłam mówić, usiadłam na łóżku
Natki. Po chwili poczułam, że ktoś mnie delikatnie obejmuje. To był Charls.
- My musimy już iść. Rano mamy być w Warszawie na kolejnym
koncercie. Dacie sobie radę?
- Tak. Przyjdzie po nas pani Ania i zabierze nas do domu.
Rano przyleci już ciocia. – odpowiedziałam.
- Jak by co, to pisz. – powiedział Charlie i nim zdążyłam
zareagować chwycił moją rękę i zapisał na niej ciąg cyfr. Pożegnali się z nami
i wyszli. Przytuliłyśmy się do siebie, zupełnie same na tym świecie. Kilka
minut później weszła pani Anna, przyjaciółka mamy. Płakała. Wiedziałam, że to
się stało. Już nigdy nie zobaczymy mamy. Potem wszystko wykonywałam jak
machina. Ocknęłam się dopiero następnego dnia rano, gdy dotarła do nas ciocia.
Cały następny tydzień pakowałyśmy się, rzeczy na bieżąco wysyłając pocztą do
domu cioci. Byłą naprawdę kochana. Przyjechała do nas w ciągu kilkunastu
godzin, zostawiając męża i rocznego synka, załatwiała wszystkie formalności
związane z domem i pogrzebem. 10 dni po jej przylocie oświadczyła, że mamy
ogarnąć ostatnie rzeczy, spakować się i pojutrze wylatujemy do naszego nowego
domu.
****
I znów kolejne dwa dni minęły bardzo szybko. Wylot miał być
o 15, więc przed 13 musiałyśmy być na lotnisku. O mały włos się nie
spóźniłyśmy. Sprawnie przeszłyśmy wszystkie kontrole i jakoś o 14 : 45
ruszyliśmy w stronę busika, który miał nas dotransportować do samolotu.
- Dziewczynki leciałyście już kiedyś ? – spytała ciocia.
- Tak, 2 lata temu do Grecji. – odpowiedziała moja siostra.
Wydawało by się, że bardzo szybko się po całych wydarzeniach pozbierała. Ja
jednak znałam prawdę. W środku była rozbita na drobne kawałeczki. Kilka minut
później dojechaliśmy pod maszynę. Ludzie widząc gips Natki ustępowali nam
miejsca. Siedzieliśmy już w 3 rzędzie. Ja przy oknie, Nati na środku, ciocia od
przejścia.
- Mary, mogę słuchawki ? Nie mogę znaleźć moich – zapytała
Natalia.
Sięgnęłam do torebki, znalazłam czarną plątaninę kabelków i
wręczyłam ją siostrze. I chwilę później samolot ruszył na pas startowy. Gdy
tylko osiągnęliśmy odpowiednią wysokość, Pietruszka poprosiła mnie o zamianę
miejsc. Nie miałam nic przeciwko.
- Ciociu, wujek przyjedzie po nas na lotnisko z Tobiasem ? –
zainteresowałam się.
- Nie. Nasz nowy sąsiad jest tak uprzejmy, że zgodził się po
nas podjechać. Nawiasem mówiąc, ma 2 przystojnych synów w waszym wieku –
uśmiechnęła się Ewa. Również zmusiłam się do wygięcia ust, choć nie miałam
najmniejszej ochoty na takie rozmowy. Jeszcze nie teraz. Wpatrywałam się w
wyświetlacz telefonu, a konkretnie w numer Charliego, zastanawiając się, gdzie
jest i co teraz robi. I nim się
obejrzałam ja również odpłynęłam do krainy sennych marzeń.
jeśli baaaaardzo ładnie poproszę, to czy juto dostanę część dalszą? ^^
OdpowiedzUsuńJeśli baaaaaardzo ładnie poprosisz dostaniesz ją jeszcze dzisiaj :3
UsuńNo ja tak #baaaardzo ładnie proszę <3 :3
UsuńSuper *-* dawaj następny ;*
OdpowiedzUsuńA ja bardzo ładnie proszę o numer Charliego! Napisz mi go na twitterze mój nick to @julciahigh moje progilowe to połowa twarzy i włosy zaplecione w warkocz
OdpowiedzUsuńTo jest ff.. To wszystko jest zmyślonym opowiadaniem 😂 To są postacie fikcyjne,a ona nie ma numeru do Charliego 😂😂😂
UsuńOjoj!
OdpowiedzUsuńPorobiło się chociaż mogłaś rozwinąć trochę bardziej niekture akcje np.pogrzebu.
Jakieś przemowy czy coś takiego.
51 year-old Environmental Tech Nikolas Girdwood, hailing from Schomberg enjoys watching movies like "Spiders, Part 2: The Diamond Ship, The (Die Spinnen, 2. Teil - Das Brillantenschiff)" and Skimboarding. Took a trip to Rock Drawings in Valcamonica and drives a Ferrari 250 SWB Berlinetta. opis
OdpowiedzUsuń