Dojeżdżaliśmy do
miejsca koncertu. Tylko ktoś o moim rozumku a`la Kubuś Puchatek może słuchać
piosenek, które za niedługo usłyszy na żywo. Rozdzwoniła się moja komórka.
Dzwoniła Olivia. Wczoraj wieczorem zdążyłam powiadomić ją o naszym wyjeździe i
dowiedziałam się, że spotkamy się na miejscu.
- Hej Livie ! –
przywitałam się.
- Hej Mary ! Jedziesz
na koncert, tak ?
- Jasne, już
dojeżdżamy.
- Super ! Julie też
będzie namówiłam ją, więc się poznacie.
- Mega ! Zdzwonimy
się na miejscu, ok.?
- Ok.! Do zobaczenia!
- Paa – rozłączyłam
się.
- Co jest ? – siostra spojrzała na mnie znudzonym
wzrokiem. Wyjaśniłam jej o co chodzi, a ona nie skomentowawszy tego w żaden
sposób, wróciła do wyglądania przez okno.
****
- Mary tutaj ! – ktoś
na mnie krzyknął. Obejrzałam się i zobaczyłam Olivię. Obok niej stała
uśmiechnięta blondynka z obowiązkową białą wstążeczką na nadgarstku.
- To jest Julie. –
Livie przedstawiła mi koleżankę. – A gdzie twoja siostra ?
- Zobaczyła kogoś
znajomego i mamy zobaczyć się po koncercie.
- To idziemy? Wiem,
że wy już widziałyście chłopców ale ja jeszcze nie. – wtrąciła Julie. Zgodziłyśmy się i
ruszyłyśmy w stronę chłopaków, których zaskakująco dobrze było widać. Z
przeciwnej strony zbliżały się do nich nasze ukochane koleżanki z klasy. Oni
jednak szepcząc coś do siebie ruszyli w naszym kierunku.
- Hej! – Leo
wyciągnął rękę w moim kierunku – Gdzie zgubiłaś siostrę ?
- Zgubić na pewno zgubiłam, ale gdzie… ? –
udałam, że się zastanawiam.
- W takim razie pójdę jej poszukać. – I ku
mojemu zdziwieniu pomachał nam i oddalił się. Julie i Olivia zadowoliły się zdjęciami
z Charlim.
- A teraz na chwilę
porwę wam koleżankę. – uśmiechnął się i nim zdążyłam się zorientować straciłam
je obydwie z oczu. Bynajmniej nie narzekałam, bo teraz widziałam twarz
blondyna.
- Jak u was ? –
zapytał przyglądając mi się z troską.
- Dajemy radę. –
odpowiedziałam rozumiejąc że chodzi o mamę. – Teraz mieszkamy u cioci. Na
stałe.
- Poznałyście już
kogoś ?
- Wczoraj byłyśmy na
dniach otwartych. Olivia, Julie i Percy na razie się do mnie normalnie odnoszą.
Reszta mnie wykluczyła, tylko dlatego że jestem Bambino. Nie rozumiem tego
–Pożaliłam się Charliemu.
- Ja też nie. –
westchnął ciężko. – Ale niektórzy już
tacy są. I rozumiem, że już wiesz o tym ,że mieszkamy teraz w jednym miejscu.
- Tak powiadomiono
mnie – odpowiedziałam z uśmiechem.
- Charlie, gdzie ty
się podziewasz musimy iść ! – rozległ się głos Leondre.
- Tutaj jestem –
blondyn pomachał w jego kierunku.
- Zaraz zaczynamy.
- To zaraz przyjdę.
- Leo, widziałeś
Natkę ? – wtrąciłam się.
- Tak, rozmawiała z
jakimś chłopakiem – Wydawało mi się, czy
on posmutniał ?
Charlie najwyraźniej
też to zauważył.
- Idź już – zwrócił się
do Leo. – Za 10 minut cię dogonię.
Brunet ruszył w
kierunku sceny, a Charlie nachylił się nade mną.
- Widzimy się jutro w
parku ? Tak o 4 po południu ?
- Jasne ! –
odpowiedziałam, czując że się rumienię.
- Czyli do jutra . –
nachylił się i poczułam najpierw jego oddech, a potem wargi na swoim policzku.
- Do jutra –
szepnęłam, zapewne rumieniąc się jeszcze bardziej. Charls odszedł śladami Leo z
szerokim uśmiechem.
A ja stałam tam,
gdzie mnie zostawił, nie mogąc, ani nie chcąc się ruszyć.
- No w końcu cię
znalazłyśmy – Olivia chwyciła mnie nagle za ramię.
- Wszystko w porządku
? Blada jesteś – Julie przyjrzała mi się badawczo.
- Tak. Nie. Nie wiem –
odpowiedziałam nie skupiając się na pytaniu.
Dziewczyny wywróciły
oczami i pociągnęły mnie w kierunku sceny.
****
Koncert dobiegł
końca. Olivia urwała się trochę wcześniej, a Julie miała wracać z nami.
Wyciągnęłam telefon i wykręciłam nr siostry.
- Gdzie jesteś ? –
zapytałam gdy odebrała.
- Przed wejściem. Zadzwoniłam już po ciocię.
- Ok. Ja i Julie już
idziemy w twoim kierunku.
Po 5 minutach
zobaczyłyśmy Natkę, jak zawsze ze spuszczoną głową i wzrokiem wlepionym w
ekran. Ciekawe jaką ona ma baterię, bo chyba jeszcze nigdy nie widziałam, żeby
ładowała komórkę. Dobrnęłyśmy do niej i stuknęłam ją w ramię. Podniosła głowę.
- O, dobrze, że
jesteście. Julie poczekasz chwilę ? Muszę chwilę pogadać z siostrą. – Nati spojrzała
na mnie uważnie. Blondynka skinęła głową, a my odeszłyśmy kilka kroków.
- Mam dobrą
wiadomość. Jutro mam spotkać się z Leo w kawiarni. Tak około 16.
- A ja o tej samej
porze z Charlim. – uśmiechnęłam się. – Zobaczysz, wszystko się jeszcze ułoży.
- Mam nadzieję.
- Dziewczyny ! Wasza
ciocia już tu jest ! – krzyknęła na nas Julie. Razem z Natką ruszyłyśmy w
stronę samochodu. Julie zajęła przednie siedzenie, a my dwie tylne. Nie
pamiętam, jak ruszyłyśmy. Najwyraźniej usnęłam.
Kochani ! Mamy już VI rozdział :) Następny powinien
pojawić się w sobotę wieczorem, lub w niedzielę do południa. Koniecznie
dawajcie znać, jak Wam się podoba. Aha, bym zapomniała ! Rozdział ten powstał w
przyśpieszonym tempie, dzięki Juli K. , której bardzo dziękujemy.
///// Mary <3
Awwww kiedy Next?
OdpowiedzUsuńDzisiaj prawdopodobnie :)
UsuńOkey ;) czekam <3 <3
UsuńO luju! Chyba najlepsze opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuń