środa, 24 czerwca 2015

Rozdział XVII - Hakuna Matata

<<Marianna>>
Ciocia była wściekla.
- Ciociu czy cos się stało ? – zaytałam cicho. 
- Tak. Wasz przeszanowny ojczulek raczył się odewać. 
- Że co ?! – wrzasnęłyśmy jednocześnie.
- Że to. Odwiedzi nas jutro.
- Po jaką cholerę !? – Warknęła Natka.
- Chce was zabrać do siebie. – oznajmiła ciocia.
- On mieszka w Polsce ? – zapytałam.
- Nie, i to właśnie jest najgorsze. Wasz tata mieszka w USA.

<<Natalia>>

- Zaraz, zaraz czyli wychodzi na to, że nasz ojciec po 13 latach przypomniał sobie, że ma córki i chce je zabrać do siebie !? Przecież on nawet na pogrzebie mamy nie raczył się zjawić.  To jakby zupełnie obcy człowiek chciał nas wziąć !  - dobra teraz to się wkurwiłam. Przerwałam spotkanie, które  miało się zakończyć  moim zwycięstwem tylko dla tego, że jakiś koleś  podający się za naszego ojca przypomniał sobie, że ma córki ! Ej ! Ja naprawdę chciałam to wygrać !!!  - Nagle stwierdził, że się nami musi zaopiekować ! Jakiś rodzicielski instynkt mu się uruchomił czy co ?  Przecież to jest śmieszne – podniosłam ręce w geście rezygnacji.  Ale wracając do sprawy. Dlaczego nikt mnie kurwa nie powiadomił, że ten człowiek w ogóle wie co się z nami dzieje ! Oj on już mnie popamięta. 
- Kiedy przyjeżdża ? – westchnęła Marianna.
- Jutro. – powiedziała z rezygnacją ciocia.
- W takim razie przywitamy go odpowiednio.  – podniosłam głowę. 
- Ale on chce nas zabrać – zasmuciła się Mary.
- Ja mogę jechać. – uśmiechnęłam się słodko.
- Ale Natalia masz tu przyjaciół rodzinę, źle ci tu ? – powiedziała ciocia
-  W żadnym racie ciociu, po prostu chcę się poznać z moim tatą – rzuciłam Mariannie złowieszczy  uśmiech od razu zajarzyła o co chodzi.
- Tak, tak ciociu Natalia powinna jechać.  – poparła mnie
- Ale skarbie źle ci tutaj ? Zostań proszę…  
- Ciociu tu nie chodzi o ciebie. Tu chodzi o ojca. Na długo tam nie pojadę chce jedynie żeby mnie poznał – uśmiechnęłam się. Ciocia chyba zaczęła coś podejrzewać.
- Dobrze skarbie ale pamiętaj musi cię zapamiętać. 
- Oj ciociu to nie będzie trudne.- odrzekłam ze złowieszczym uśmiechem. Marianna chwyciła mnie za rękę i pociągnęła w stronę swojego pokoju.
- Co ty znowu kombinujesz ? - zapytała, kiedy usiadłyśmy na jej łóżku.
- Nie wiem do końca, ale pożałuje , że dopiero teraz się do nas odezwał - odpowiedziałam.
- Ale skoro jutro wyjeżdżasz trzeba by wszystkim powiedzieć. - zaproponowała siostra.
- Nie ma kogo i po co - odburknęłam i wyszłam z pokoju.

<<Marianna>>
Gdy   Natalia wyszła z pokoju zaczęłam knuć plan. Pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam do Charliego.
- Hej Charlie słuchaj jest sprawa.
- O co chodzi ?
- Tak w wielkim skrócie. Nasz tata się odezwał i chce nas zabrać do siebie do domu. Ja  nie jadę ale Natalia tak i jutro robię jej imprezę pożegnalną przyjdziecie z Leo ?
- Tak oczywiście że będziemy.  Na długo wyjeżdża ?
- Nie wiem, znając ją nie, a co ?
-  Nic, nic tak się pytam z ciekawości.
- Oki  to do zobaczenia jutro.
- Żegnaj księżniczko do jutra.
- Haha, paa – odpowiedziałam, rozłączając się. Potem te same telefony wykonałam do Olivii, Julie, Percy`ego, i Alexa.
Potem zostało już tylko szybkie ogarnięcie się w łazience i w piżamce wróciłam do pokoju.

Byłam strasznie zmęczona, a jutro czeka mnie ciężki dzień. Wtuliłam się w poduszki, szczelnie otuliłam kołdrą i zasnęłam.



 Rozdział powstał z dedykacją dla Natalii i Wiktorii które dziś obchodzą urodziny
 Siostrzyczki z tej okazji życzymy wam:
~ zdrowia,
~ spełnienia marzeń,
~ spotkania Leondre i Charliego,
~ wymarzonych drugich połówek,
~ i wszystkiego co sobie zażyczycie :) 

Marry & Pietruszka

 PS.: Następny rozdział pojawi się w sobotę z okazji wakacji, dlatego dziś tak krótko. Być może 4 lipca dotrę w końcu do Natki i zrobimy dla Was coś specjalnego, więc trzymajcie kciuki żeby nasze mamy się zgodziły XD

PS2.: Tytuł wymyślała Natalia, która ostatnio ma fazę na Hakuna Matata. A ja myślałam, że jej stan psychiczny się polepsza...



4 komentarze: