Nati wyruszyła na poszukiwania Chrisa, a ja z Olivią
wybrałyśmy się po przekąski do kuchni. Pchnęłam drzwi, weszłam do
pomieszczenia… i zamarłam. Na krześle siedział Alex, na jego kolanach siedziała
Julie. Stykali się ustami. Spojrzałyśmy na siebie i zgrabnie wycofałyśmy się na
korytarz.
- Wiedziałam ! Nasze dwie blondyneczki – Livie wyszczerzyła
się do mnie.
- Ciszej bo nas usłyszą – upomniałam ją, choć sama nie
mogłam powstrzymać uśmiechu. Ruszyłyśmy do salonu gdzie zgromadzili się
chłopcy, gdy nagle zadzwonił mój telefon. Zobaczyłam na ekraniku nieznany
numer.
- Halo ? -rzuciłam
odebrawszy połączenie.
- Mary ? To ty ? – usłyszałam.
- Tak.. – odpowiedziałam ostrożnie.
- Hej ! Tu Leo
- Skąd masz mój numer ?
- zapytałam zdziwiona.
- Od Charliego – odrzekł spokojnie.
- A on?
- Mnie pytasz ? Nie wiem takich rzeczy… A dzwonię, żeby
spytać czy jest z tobą Natalia, bo nie odbira ode mnie telefonu.
- Właśnie do nie idę… Poczekaj chwilę – weszłam do salonu,
jednak mojej przeszanownej siostry tam nie było.
- Gdzie jest Natka ?
– spytałam ogółu.
- Szła z Chrisem na pizzę – tylko Percy okazał się na tyle
miły, żeby odpowiedzieć.
- Gdzie dokładnie ? – odpowiedzią było wzruszenie ramion
chłopaka. Przekazałam wiadomości Leondre.
- Eh.. No dobra, czyli do jutra – stwierdził smutno.
- Do jutra – odrzekłam rozłączając się. Postanowiłam
zadzwonić do Pietruszki gdzie się podziewa, jednak jak na jej głupotę przystało
nie odebrała. Zaniepokojona oklapłam na fotel. Koło mnie natychmiast pojawił
się Percy.
- Co jest ? – zapytał przyglądając mi się uważnie.
- Martwię się o Nati. Przecież wiesz co się wczoraj stało –
wyjaśniłam. Chwycił mnie za ręce.
- Nie masz się o co martwić. Chris jest głupi, ale nie aż
tak. Nic się nie stanie – stwierdził podciągając mnie do pionu.
- Pewnie masz rację – stwierdziłam uśmiechając się.
- Ja zawsze mam rację – stwierdził obrażony.
- I ta twoja sromność – nie przestając się uśmiechać
potargałam mu włosy. Chciał odpłacić mi się tym samym ale przerwały nam oklaski.
Do salonu weszli Julie i Alex trzymając się za ręce. Rzuciliśmy się na nich z
gratulacjami.
****
Dalsze 2 godziny minęły bez większych niespodzianek. Powoli
zaczęłam zbierać się do wyjścia, jednak przy drzwiach złapał mnie Percy.
- Może cię odprowadzić ?
- W sumie… Czemu nie ? Mieszkam na tej ulicy, tylko pod
ósemką. – wyjaśniłam.
- A ja pod dziesiątką, czyli świetnie się składa ! –
odrzekł.
Daliśmy Olivii znać, że wychodzimy i ruszyliśmy w kierunku
domów. Cały czas rozmawialiśmy, więc droga minęła nam szybko. Po chwili byliśmy
już pod moją bramą.
- Zobaczymy się może jutro ? – spytał z nadzieją.
- Niestety, ale jutro jestem już zajęta – wyjaśniłam.
- Szkoda… Czyli kiedy indziej ? – nie zamierzał łatwo
ustąpić.
- Ok., zadzwonię jeszcze do ciebie – odpowiedziałam. Zbliżył
się i uściskał mnie na pożegnanie.
- O, cześć Mary – usłyszałam. Jak oparzona odskoczyłam od
Percy`ego.
- Charlie ! Cześć, co ty tu robisz ? – zainteresowałam się,
zdziwiona spoglądając na blondyna.
- Skończyliśmy wcześniej i stwierdziłem, że może gdzieś się
przejdziemy, ale widzę, że jesteś zajęta
- odrzekł.
- Nie do końca tak… - zaczęłam. On jednak nie dał mi dojść
do słowa.
- Więc do jutra – rzucił i odszedł w kierunku, z którego
nadszedł, nie czekając na odpowiedź. Przełknęłam ślinę. O co mu chodziło ?
- To był Charlie Lenhan ? – z zamyślenia wyrwał mnie głos Percy`ego.
- Hmm ? Tak, to był on – mruknęłam, wciąż zamyślona.
- Znasz go ? – nie ustępował.
- Tak, ale muszę już iść. Paa ! – krzyknęłam i poszłam w
kierunku drzwi.
- Jestem ciociu ! – krzyknęłam zdejmując buty. – Ale sama,
Natalia…
- Wiem - przerwała mi
ciocia wchodząc do korytarza – Natalka przed chwilą do mnie dzwoniła.
- Ok. To ja idę się ogarnąć i spać. Chyba, że coś ci pomóc ?
– zapytałam.
- Nie, spokojnie możesz już iść. – uśmiechnęła się.
- Dzięki i dobranoc ! – rzuciłam wchodząc na schody.
- Kolorowych snów ! – odkrzyknęła, znikając w salonie.
Torebkę rzuciłam na łóżko i biorąc po drodze piżamę i
kosmetyczkę weszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wróciłam do pokoju. Z
początku, jak zawsze chciałam posiedzieć trochę na fb, ale zobaczyłam na biurku
jedną ze swoich ulubionych książek pt „Furie”, które bezapelacyjnie wygrały
pojedynek z Internetem i po chwili leżałam z książką w rękach, opierając się na
poduszkach. Zabrałam się za lekturę, jednak niestety długo nie pociągnęłam. Po
chwili już zmorzył mnie sen.
Rozdział miał być jutro, ale z powodu pewnego, ważnego powodu jest on dzisiaj...
Moje blondyneczki !
Z okazji Waszej pierwszej miesięcznicy życzę Wam jeszcze takich co najmniej 11, żeby Wasze "córki" trochę były grzeczniejsze, żebyście zostali takimi rozjebami, jakimi jesteście, zdrowia psychicznego, bo tego Wam zdecydowanie brakuje i czego tam sobie jeszcze zażyczycie :)
(nie zabijecie, prawda ?? )
Następny rozdział pojawi się ze strony Natki i radzę go nie czytać, bo wstępne projekty powalają na łopatki... Miłego wieczoru Mary <3
Dziękujemy ❤ ja Cię nie zabije ale Nw jak hehem Norbert...rozdział fajny tylko że my..ehh
OdpowiedzUsuńProszem :) I czm Norbert miałby mnie zabić ??? Ja się prędzej cb obawiałam XD
UsuńNatusiu dodaj jutro proszę <3
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny Mary ^^~~~~
Dziękuję <3
UsuńNoc jeszcze młoda a jutro po psychiatrze będę miała wolne, więc jest możliwość że będzie :D
UsuńPS. Nie będzie aż tak źle... xD
hah tylko szkoda że taki krótki :/
OdpowiedzUsuńNiestety, ale przegenialni nauczyciele przypomnieli sobie o zaległych kartkówkach itp ... Mam troszkę mało czasu :)
UsuńTen rozdział świetny Mary, Nati kiedy next?!? Czekam....����
OdpowiedzUsuńBędzie wkrótce bo przeżywam załamanie nerwowe, bo nie będę miała wi-fi na wycieczce :'(
Usuń