Nie zdążyliśmy wyjść za bramę, gdy dopadł nas listonosz. Ten sam, który stał przed chwilą w naszych drzwiach.
- Zapomniałem o liście - zwrócił się do mnie.
- Przekażę cioci - odrzekłam, z uśmiechem odbierając kopertę. Mężczyzna odszedł, a ja zwróciłam się do Charliego.
- Poczekasz chwilę?
- Na ciebie zawsze - odrzekł z uśmiechem. Wywróciłam oczami
i szybko wróciłam do domu. Odłożyłam list przy drzwiach i szybko wróciłam do
blondyna.
- To gdzie idziemy? - zapytałam.
- Hmm... Szczerze powiedziawszy, to liczyłem, że ty coś zaproponujesz - odrzekł niepewnie.
- Na plac zabaw? - sama nie wiem, co mi odwaliło. Charliemu mój pomysł się jednak spodobał. Śmiejąc się jak opętani, ruszyliśmy w kierunku zamierzonego celu. Po 20 min byliśmy na miejscu. Wśród 5,6 latków wyglądaliśmy TROSZKĘ dziwnie.
- Huśtawka jest wolna! - ruszyłam w kierunku
pomalowanej na niebiesko zabawki. Usiadłam na plastikowym siedzonku. Charls
podszedł od tyłu i zaczął popychać huśtawkę. Zapiszczałam radośnie, a on
wybuchnął głośnym śmiechem. Rodzice przedszkolaków patrzyli na nas, wątpliwi w
nasze zdrowie psychiczne. Plac powoli pustoszał. Zdychani ruszyliśmy w kierunku
ławki. Charlie usiadł bez problemów, ja natomiast opadłam na ziemię. Mary ciamajda…
Blondyn parsknął śmiechem, a ja spojrzałam na niego bykiem. Nie przestając się
śmiać podał mi rękę. To był jego błąd. Szarpnęłam za wyciągniętą dłoń i chłopak
upadł obok mnie. Pozbierałam się i usiadłam już bezpiecznie na ławeczce.
Charlie dołączył do mnie i oparł głowę na moim ramieniu. Z uśmiechem potargałam
mu włosy- To gdzie idziemy? - zapytałam.
- Hmm... Szczerze powiedziawszy, to liczyłem, że ty coś zaproponujesz - odrzekł niepewnie.
- Na plac zabaw? - sama nie wiem, co mi odwaliło. Charliemu mój pomysł się jednak spodobał. Śmiejąc się jak opętani, ruszyliśmy w kierunku zamierzonego celu. Po 20 min byliśmy na miejscu. Wśród 5,6 latków wyglądaliśmy TROSZKĘ dziwnie.
. - Mary... - zajęczał obrażony.
- Słucham? - zapytałam z uśmiechem. Nim zdążył coś mądrego odpowiedzieć, zadzwoniła moja komórka. Z westchnieniem odebrałam połączenie.
- Tak, ciociu ? – rzuciłam do słuchawki.
- Marianna możesz przyjść jak najszybciej do domu ? Razem z Natalią. – po tonie jej głosu, poznałam, że jest zdenerwowana.
- Wszystko w porządku ?
- Tak, po prostu przyjdźcie – odpowiedziała i rozłączyła się.
- Coś nie tak ? – spytał Charlie uważnie mi się przyglądając.
- O to chodzi, że właśnie nie wiem… Muszę zadzwonić po Nati – znalazłam jej numer i zadzwoniłam. Standardowo nie odebrała.
*****
<<Natalia>>
- To co idziemy ? – wydawał się wesoły i podekscytowany. Dopiero teraz się zorientowałam że w ręce trzyma…
- Po co ci deskorolka ? - Kurde byłam już pewna najgorszego…
- Idziemy do skateparku. – wyjaśnił.
- To nie jest dobry pomysł. - moje podejrzenia się sprawdziły.
- Dlaczego ?
- Nie umiem jeździć. – i wyszło
- Nie umiesz, nie lubisz czy nie chcesz ?
- Nie umiem. – powiedziałam powoli żeby załapał.
- Świetnie w takim razie cię nauczę. – stwierdził zadowolony.
Że co !? O kurwa jutro znowu będzie gips.
- Już dużo osób próbowało mnie nauczyć i nic. – stwierdziłam w nadziei że się zniechęci.
- W takim razie ja będę tym który cię nauczy. – posłał mi słodki uśmiech.
- Ech… okej niech ci będzie. – przewróciłam oczami, a on się uśmiechnął.
Poszliśmy do tego skateparku. Kurde, nigdy nie jeździłam na deskorolcę. Na rolkach nie mogłam się nauczyć a co dopiero na tym. Doszliśmy do parku.
- To co kto zaczyna ? – spytał Leo.
-Yyy… ty zacznij – wbiłam wzrok w podłogę. Nie mam najmniejszego zamiary jeździć.
- Okej. – Leo uśmiechnął się i wskoczył na deske, a tą drugą zostawił obok mnie.
Jeździł dobre 10 minut. A ja z wielką przyjemnością stałam z boku i trochę grzebałam w telefonie. W pewnej chwili dopadła mnie dziwna potrzeba informacji. Włączyłam YouTube i próbowałam przypomnieć sobie jak nazywa się zespół chłopaków. Po chwili dostałam olśnienia ! Wpisałam Bars And Melody i pierwsze co mi wyskoczyło to był ich covers z See You Again. Myślałam, że umrę.
- Leo ! – chłopak obrócił się w moją stronę.
- Chcesz pojeździć razem ze mną ? – uśmiechnął się.
- Nie dzięki nie będę cię przyćmiewać moją zajebistością – uśmiechnęłam się, a Leo wybuchł śmiechem.
- W takim razie o co chodzi.
- Czemu mi nie powiedziałeś że umiesz to ? – pokazałam mu telefon z włączonym teledyskiem.
- Jakoś tak nie wpadło mi do głowy, a co lubisz tą piosenkę. – uśmiechnął się.
- W oryginalnej wersji kocham.
- A w naszej ?
- Nie słyszałam. – uśmiechnęłam się.
Leo zaczął rapować swój tekst.
- Damn, who knew?
All the planes we flew...
Good things we been through...
That I'd be standing right here,
talking to you, bout another path.
I know we loved to hit the road and laugh,
but something told me that it wouldn't last.
Had to switch up, look at things,
different see the bigger picture.
Those were the days, hard work forever pays.
- No nie najgorzej nie najgorzej.
- Umiesz tekst ?
- Ech… tak ale nie umiem śpiewać. – wywróciłam oczami.
- Spróbuj.
- Nie.
- No dawaj chociaż kawałek.
-Ale nie umiem śpiewać.
- Kto tak powiedział ?
- Marianna ciągle marudzi że zawodzę. – uśmiechnęłam się na samą myśl o tych sytuacjach kiedy próbowała mnie uciszyć
- Ja tak nie uważam no dawaj !
-Nie
- Tylko refren.
- Tego tym bardziej nie. – pokręciłam głową.
- No to dokończ zwrotkę.
- Ech… dobra spróbuję.
How could we not talk about family,
when family's all that we got?
Everything I went through you were standing there,
by my side, and now you gon' be with me
for the last ride...
- Było nieźle. – pokiwał głową.
- Mówiłam że nie umiem.
- Umiesz, naprawdę wyszło mega. – uśmiechnął się
- Lepiej mi wychodzi po polsku.
- Dawaj spróbuj coś.
Już miałam zaczynać gdy zadzwonił telefon
- Czy ty umiesz odbierać tą komórkę?! - naskoczyła na mnie, gdy odebrała.
- Umiem. Chciałaś coś? - zapytałam spokojnie.
- Tak! Ciocia chce jak najszybciej widzieć nas w domu. Nie wiem dlaczego. Pospiesz się ! - dodała i rozłączyła się. Taa... Mam przemiłą siostrzyczkę...
- Co jest? - spytał Leo, podchodząc do mnie.
- Mary dzwoniła. Ciocia chce nas zaraz widzieć w domu. Nic więcej nie wiem. - wyjaśniłam. Ruszyliśmy w drogę do domu.
- A tak właściwie, to czemu wczoraj nie odbierałaś? - spytał nagle brunet. Niepewnie przygryzłam wargę.
- Byłam... Trochę zajęta - odpowiedziałam, zastanawiając się, dlaczego akurat teraz mnie o to pyta.
- Mhm...
Dalej szliśmy w milczeniu. Kiedy w końcu dowlekliśmy się pod furtkę, zobaczyliśmy Mary i Charliego, którzy rozmawiali.
- Czy mi się zdaje, czy ciocia nas chciała szybko widzieć? - zapytałam, podchodząc bliżej.
- Nie zdaje ci się. Po prostu na ciebie czekałam. - odburknęła siostra.
- Czyli już idziecie? - spytał Leoś.
- Niestety... - odpowiedziałam.
- Czyli narazie księżniczko - rzekł z uśmieszkiem.
- Nie żyjesz... - rzuciłam się w jego kierunku. Moje plany zniweczyła Marianna, która chwyciła mnie z kołnierz i przyciągnęła do siebie.
- Czyli widzimy się kiedy? - zwrócił się do niej blondyn.
- Napiszę ci - odpowiedziała z uśmiechem i pociągnęła mnie do domu.
<<Marianna>>
- Jesteśmy ciociu! - krzyknęłam, wchodząc do domu.
- Chodźcie tutaj!
Zdjęłyśmy buty i ruszyłyśmy w kierunku kuchni. Ciocia
siedziała przy stole, w dłoni trzymała list.
- Coś się stało? - zapytałam cicho.
- Nie do końca... Ale jutro ktoś nas odwiedzi.- odrzekła.
- Kto? - Natka
nie mogła powstrzymać ciekawości. Ciotka podniosła głowę, a ja zorientowałam
się, że nie jest smutna. Była wściekła.I mamy już XVI rozdział ! Natalia przy pisaniu tego rozdziału stwierdziła, iż to ja przeszkadzam jej w karierze wokalisty. Mhm... Bo na pewno nie ona podczas wycieczki wyła na cały autobus "Shining Star"... Rozdział następny może być za jakiś dłuższy czas, gdyż Natalka nie do końca czuje się dobrze po wycieczce (obstawiam, że chodzi o ten kisiel... ). I wiecie co ? Muszę się Wam wyżalić. Pierwszy raz nie cieszę się na koniec roku szkolnego. Jak pomyślę, że za rok już tych moich rozjebków nie zobaczę, to łzy mi ciekną z oczu...
Proszę Was również o jedno ! Widzę, że czytacie nasze wypociny, bo wyświetlenia się z nikąd nie biorą, więc dodajcie jakiś komentarz typu : czytam/nie czytam, fajne/głupie/głupie ale lubię itp.
Do następnego Misiaczki :** /// Mary
Ej ! Ja sama tego nie wyłam :D xD <3
OdpowiedzUsuńEhh Już nie udawaj :**
UsuńCzytam xx fajne xd kocham tego bloga <3 <3 kiedy nastepny rozdzial???? ���� / Natalia
OdpowiedzUsuńDziękujemy <3 Rozdział do środy powinien być :)
UsuńNiemoge sie doczekac mam nadzeje ze w srode bo wtedy mam urodziny xd *.* <3 / Natalia
UsuńNatalia ja też w środe mam :-D takżema być w ta środe!!!!!!!
UsuńHaha XD Postaramy się ;)
UsuńEgegegegegege!
OdpowiedzUsuńJa chcę dalej!
Ten rozdział był genialny!
Cudny i najlepszy!
Asia Ari <3
Zgadzam się z Asią <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytam waszą zajebistość ❤💚💜💗💙
OdpowiedzUsuńHaha XD My twoją też ;)
UsuńJUZ
OdpowiedzUsuńSIE
NIE
MOGE
DOCZEKAC
KOLEJNEGO
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
TO
JEST
Z
A
J
E
B
I
S
T
E
!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!¡!
Po prostu świetne♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział
Świetny <3
OdpowiedzUsuńŚwietne ♡
OdpowiedzUsuńŚwietne ♡
OdpowiedzUsuń