~Natalia~
Ziemia. Kochana, ziemia, ląd, nic się nie rusza, jestem na
płaskim, na ziemi. Uff… Nie nienawidzę latać, stwierdzenie aktualne od dziś.
Stanęłam pewnie na lotnisku i udałam się za ludźmi.
Przeszłam przez wąskie przejście, ciągnąc swoją walizkę. Z kąt ja mam tyle
rzeczy…
- Natka ! –siostra rzuciła mi się na szyje.
- Maniek ! – uśmiechnęłam się na jej widok. Podeszłyśmy do
cioci, która też przytuliła mnie na powitanie.
Czyżby im na mnie zależało ?
- To jak, skarbie opowiadaj jak było ! – powiedziała ciocia,
kiedy wsiadłyśmy do samochodu.
- Tak, więc przygotujcie się na majestatyczną historie –
zaczęłam. Opowiedziałam im o wszystkim, dokładnie… no prawie. Nie mogłam cioci
powiedzieć, że zapiłam się z kumplami, których traktuje jak rodzinę. Ciocia zniosła
to w miarę dobrze, chyba tylko trochę zbladła… kiedy opowiadałam o ilościach
wódki będącej na imprezie ( szczerze jestem ciekawa jak wygląda moja
wątroba). Ale zapewniłam ją, że nie
piłam ( Mary patrzyła na to z przymrużonymi oczami).
***
Podjechaliśmy na podjazd, wysiadłam z samochodu i z udawaną
ulgą bycia w domu zabrałam walizkę i poczłapałam do domu. Od progu zauważyłam,
że coś się zmieniło. Może jestem głucha ( A Mary ślepa, i razem tworzymy
związek idealny), ale węch mam sprawny, a od progu zaśmierdziało mi psem!
Zbrodnia. Katastrofa. III Wojna Światowa. Pies i ja pod
jednym dachem, to jakby kazać kotu nie łapać myszy i kazać się z jedną
zaprzyjaźnić. To wbrew naturze !
Nie myliłam się. Gdy dałam dwa kroki po schodach zbiegło to
coś, a mianowicie szczeniak. Nie obchodziła mnie rasa, wiek, kolor, imię itp.
To był pies.
- Natalia, poznaj Melody’ego.
- Chyba sobie ze mnie żartujecie. – powiedziałam nie
spuszczając tej morderczej bestii z oczu.
- Nope, od kilku dni mieszka razem z nami. – oświadczyła dumnie Mary.
- Powiem tak. Jeśli ten pies wejdzie do mojego pokoju,
dotknie moich rzeczy, albo w jakikolwiek sposób wejdzie mi w drogę skończy pod
brzozą u Marcina w ogródku. ( Wierzba u
Marcina w ogródku, to mogiła wszelakich zwierząt, począwszy od kotów,
skończywszy na żółwiu i kanarkach ~ Pietruszka). Zrozumiano ?
- Natalia, nie przesadzaj, to tylko mały piesek. – odezwała
się ciocia.
- Nie przesadzam. – powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Mary wywróciła oczami.
- Dobrze w takim, razie idź się rozpakować. – powiedziała ciocia.
- Nie mam innego wyboru.
Wzięłam torbę i omijając psa szerokim łukiem wbiegłam po
schodach na górę i szybko czmychnęłam do pokoju. Nic się nie zmieniło, nawet lepiej nie
przepadam za zmianami. Odrzuciłam
walizkę na środek podoju i z rozbiegu skoczyłam na łóżko. Hm… życie jest ciężkie, ale nie zamieniłabym
go na nic innego. Ciężkość mojego życia obejmuje również to, że muszę
rozpakować walizkę, bo chcę się jeszcze wybrać do klubu. No i może zadzwonię do
Shina ?
Przykucnęłam przy walizce.
- Bombardowanie mojego
pokoju chyba czas, zacząć – powiedziałam sama do siebie. Jednym ruchem odpięłam torbę, z której wylała
się fala ubrań. Pamiętam jak razem z Leo je pakowaliśmy i próbowaliśmy zapiąć
torbę – uśmiechnęłam się. Właśnie Leo,
dawno, bardzo dawno z nim nie rozmawiałam. Jakby odruchowo sięgnęłam po komórkę
i wydusiłam numer chłopaka. Nastała cisza w połączeniu, a po niej jeden długi
sygnał, i jeszcze jeden… i jeszcze…
W końcu ktoś odebrał.
- Halo ? – usłyszałam smętnie
- Leo, co jest ? – zaniepokoiłam się
- Natalia ! –
ucieszył się – Nie, nic wszystko ok.
- Na pewno,
wydawałeś, się zmartwiony.
- Tak, nie martw się o mnie Księżniczko.
- Pff… kiedyś cię za to dorwę. – uśmiechnęłam się.
- Już się nie mogę doczekać – zaśmiał się – A tak w ogóle
gdzie jesteś ?
- Jestem już w domu właśnie się rozpakowuje, chcesz dołączyć
?
- No, może być mały kłopot…
- Jaki ?
- No bo widzisz… jestem w szpitalu i mam… malutkie problemy z nogą.
- Że co !?
- No bo widzisz…
- Dlaczego nic nie mówiłeś, dlaczego Mary nic nie mówiła ?!
- Nie chcieliśmy ci zawracać głowy.
- Chyba, sobie żartujesz ! – parsknęłam – W jakim szpitalu
jesteś ?
- Ale…
- W jakim szpitalu jesteś ? – położyłam nacisk na każde
słowo.
- Najbliższy twojego domu, ale naprawdę nie fat…
- Cicho, za 10 minut jestem.
Rozłączyłam się i wbiegłam do szafy, wyciągnęłam pierwsze
lepsze ubrania i szybko się przebrałam.
Następnie zbiegłam na dół.
- A ty gdzie ? – przy drzwiach złapała mnie ciocia.
- Do Leo, do szpitala – odpowiedziałam spokojnie, zakładając
buty.
- Ciociu trzymaj ją ! – rozległ się wrzask Mary i po chwil
siostra już zbiegała po schodach. Że się przy tym nie zabiła, to aż dziwne…
- Mary spadaj – burknęłam.
- Nope, właśnie gadałam z Leo. Mówił, że dzisiaj gorzej się
czuje i mam cię przyprowadzić jutro od rana. Ok. ?
- Co mu się w ogóle stało ?! – warknęłam.
- Ogarnij się i przyjdź do mnie do pokoju, to wszystko ci
opowiem. – westchnęła zrezygnowana siostra. Postanowiłam odpuścić i ruszyłam za
nią po schodach, do góry.
~Marianna~
Poszłam do pokoju, wzięłam piżamę i poszłam do łazienki.
Cioci wcześniej zdążyłam wyjaśnić skąd bandaż, ale Natka jeszcze nie zdążyła
tego zauważyć…
Ostrożnie odwinęłam rękę. Najgorzej nie wyglądało, ale
najlepiej też nie. Po prysznicu założyłam nowy opatrunek, ubrałam piżamkę
i
wróciłam do pokoju. Natka już siedziała po turecku na podłodze.
- Co ty masz na ręce ? – spytała zdziwiona.
- Zapowiada się długa historia.. – westchnęłam, siadając
obok niej. Opowiedziałam jej wszystko, bez tajemnic. Od kina, przez jezioro, do
wczorajszego popołudnia. Patrzyła na mnie uważnie, z zamyślonym wyrazem twarzy.
- I kto by się spodziewał… Taka grzeczna Marianna… -
westchnęła, gdy skończyłam. Pokazałam jej język, na co odpowiedziała mi tym
samym.
- A jak u ciebie bracie ? – spytałam.
I teraz z kolei ja musiałam wysłuchać wszystkiego o Jasie, o
imprezie, o nowej koleżance Natalii i o ojcu.
Spokojniejsza chyba przez to nie byłam, ale mówi się trudno…
Natka wróciła do swojego pokoju, chcąc pooglądać jeszcze filmy, ja natomiast
zamierzałam się położyć. Chwyciłam jeszcze telefon i zobaczyłam nieprzeczytaną
wiadomość. Od Charlsa !
„Śpij dobrze księżniczko Xx”
Trafił mi się najcudowniejszy chłopak na świecie…
Uśmiechnęłam się do telefonu i odpisałam
„Dobrej nocy książę xx”
A potem przytuliłam się do poduszki i bardzo szybko usnęłam.
~Natalia~
Mimo że oglądałam filmy do prawie 2 w nocy i tak wstałam
wcześniej od Mary. Ubrałam się
i zeszłam na dół, gdzie czekała już ciocia ze
śniadaniem.
- Dzień dobry – uśmiechnęłam się.
- Cześć słońce – ciocia również się uśmiechnęła.
- Idź obudzić Mariannę i przyjdźcie na śniadanie – dodała.
Wróciłam na piętro i weszłam do sypialni siostry. Spała jak zabita, a w mojej
głowie pojawił się plan zemsty. Mary tak jak ja miała zwyczaj zostawiania obok
łóżka szklanki z wodą. Chwyciłam ją i z szerokim uśmiechem chlupnęłam jej
zimnym płynem w twarz.
- Aaaa ! Czyś ty do reszty zgłupiała ?! – wydarła się,
zrywając się z łóżka z bezcenną miną.
- Już dawno siostrzyczko – odpowiedziałam spokojnie. Obrzuciła
mnie morderczym spojrzeniem.
- A, i ciocia każe przyjść na śniadanie – dodałam, wychodząc
i wracając do kuchni.
~Marianna~
Po wyjściu tego matoła, oblewającego niewinnych ludzi wodą,
udałam się do łazienki. Wytarłam twarz i podsuszyłam włosy. Następnie zajrzałam
do szafy, ubrałam się i zeszłam na dół, gdzie Natka już prawie kończyła swoje
śniadanie.
- Cześć siostrzyczko. Jak się spało ? – spytała z
„słodziutkim” uśmiechem.
- Wyjdź. – burknęłam. Ciocia tylko wywróciła oczami i
postawiła przede mną talerz z kanapkami.
- Jak zjecie i ogarniecie się w ciągu około pół godziny to
mogę Was podrzucić do Leo. – zaproponowała Ewa. Przystałyśmy na to i po
skończonym posiłku, pobiegłyśmy jeszcze do pokoju po telefony. Po chwili już
czekałyśmy na ciotkę pod samochodem. Droga minęła nam szybko i ani się
obejrzałyśmy, a już stałyśmy na parkingu pod szpitalem. Weszłyśmy prze szklane
drzwi i ruszyłam z Natką przez korytarz.
- Leży pod piętnastką ? -
upewniła się.
- Tak.. – westchnęłam. Natalia wyrwała do przodu. Kręcąc
głową powlokłam się za nią. Gdy dotarłam do odpowiedniej sali, zamarłam..
Hej Bambkisielki <3 ! Nowy rozdział... Natka wróciła, poszła do szpitala i...i co tam się stało, dowiecie się później :*
Chyba po raz pierwszy nie mam nic zbytnio do pisania... A nie, jednak mam XD Kto przeżywa ze mną tan koszmar i zbiera podpisy do bierzmowania ? Ja od tego roku.. I pytanie dla Bambkisielków z 1 gim - kocili Was już w szkole ? Jeśli tak, to jak to u Was wyglądało ? Mnie to czeka 14 października...
Dobra, dobra już sobie idę XD Mary Xx
Mary no wiesz !!!
OdpowiedzUsuńCzekam i czekam cierpiwie na rozdział,
a gdy już jest ty kończysz go w takim momencie !?!?
No wiesz!
No , a teraz już ochłonełam, więc...
Rozdział genialny jak zwykle chociaż za dużo się
w nim nie działo...
Czekam na next :)
~Julka
Ps. Odpowiadając na twoje pytanie to odpowiedź brzmi :NIE.
I pytanie Natalia wróciła na bloga czy nie ?
Też was koffam :* A Natka cały czas jest rozdarta ale trochę pomagała przy tym rozdziale
UsuńPff trochę ! Musiałam wszystko poprawiać ! XD
UsuńKobieto, chcesz zebym na zawal zeszla.? Chcesz tego.? Konczyc w takim momencie to grzech.....nienawidze jak tak konczysz rozdzial, rozumiesz.? Nienawidze.! No bo ja jestem niecierpliwa, I chce juz wiedziec co tam w tym szpitalu noo :C. Ale trzeba to przyznac, rozdzial Z*A*J*E*B*I*S*T*Y <3 prosze o nexta ;* #Bambkisielek Olka
OdpowiedzUsuńZgredek nie chciał nikogo zabić, co najwyżej mocno pokiereszować XD Nie schodź na zawał ! Też jestem niecierpliwa.
UsuńDowiecie się, dowiecie... Spokojnie :*
Dzień doby!
OdpowiedzUsuńNa temat rozdziału się chyba nie wypowiem bo jak zwykle byłby hejt na końcówkę!
Z resztą uzasadniony!
Ja wszystko rozumiem.
Chamski koniec, chamskim końcem ale żeby coś takiego!
Grrr...
A co to Natka piesełów nie lubi???
Jak????
Co prawda wolę koty ale kocham każdego zwierzaka.
Chociaż nie.
Robali nie cierpię.
A zwłaszcza pająków.
Bllleeee!
Wstrętne ośmionogi.
I co do pytania o bierzmowanie...
Nie ja nie mam problemów mimo że ja stara krowa w tym roku powinnam się jeszcze męczyć.
Ale że ja mam wylane i jako tako jestem niewierząca (wiem że Bóg jest, ale w niego nie wierzę) to do bierzmowania nie idę.
I jeżeli mogę się na temat kocenia wypowiedzieć...
U mnie zawsze wygląda tak że szkoła organizuje jakieś śmieszne coś dla pierwszaków.
Coś typu....
Każda klasa ma inny kolor i każdy musi przebrać się w kota o takim kolorze.
Moi idioci (u większości w mało pozytywnym znaczeniu) i ja mieliśmy kolor zielony.
I takie typowe kocenie typu pisanie markerem bo ciele jest zabronione a jak ktoś zgłosi to są tego duże konsekwencje :D
Więc w mojej szkole wszyscy są bezpieczni :D
A tak to ja muszę się żegnać.
Trzeba odcinek u Elevena i Madzi obejrzeć.
A potem lekcje porobić :(
Jak ja nienawidzę szkoły....
A tak w ogóle Tobie jak tam w gimnazjum?
Fajnie Ci tam?
I najważniejsze...
Na jak wielkich matołów w klasie trafiłaś?
Pozdrawiam i się żegnam.
Asia "Ari" <3
U mnie w gimnazjum nawet ok XD A matołów aż tak dużych nie mam, większość jak u cb to takie pozytywne matoły :D
UsuńChyba mogę się pochwalić dosyć sporą kolekcją osób, które chcę mnie zabić za końcówki... XD
Hejo, jak widac - jestem.! Przybylam aby byc i byc posiadana w swym posiadaniu :") a wiec.....przybylam aby upomniec sie o rozdzial, nic wiecej. Czekam, czekam , pragne juz nie czekac :/ nie pospieszam Cie, no cos Ty :") pamietaj, ja jestem niecierpliwa :* #Bambkisielek Olka
OdpowiedzUsuńZaspokoje twoją niecierpliwość będzie w weekend :3
UsuńJej dziekuje ;* #Bambkisielek Olka
UsuńA czy jest taka możliwość ,że ukarze się jutro najpóźniej w sobote do godz. 21:30 ?
UsuńTego nie wiem na pewno postaramy się wyrobić, w razie gdyby Mary nie mogła może ja coś wstawię
UsuńW takim razie czekam.
Usuńhttp://barsaandmelody.blogspot.com/ zapraszam!
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero trafiłam na Twojego bloga i muszę przyznać, że jest genialny ❤ Czekam na nexta ❤ w wolnej chwili zapraszam do mnie, ijustwannabewithyougirl.blogspot.com ❤
OdpowiedzUsuń