środa, 1 lipca 2015

Rozdział XIX, czyli ostatnia impreza...

- Kto ? – zdziwiłam go. I to bardzo.
- Na początku się przyjaźniliśmy. Razem poszliśmy do szkoły muzycznej i jakoś zaiskrzyło między nami. Usłyszał jak śpiewam i namówił mnie na udział w konkursie, w którym zajęłam 2 miejsce. Byliśmy ze sobą szczęśliwi. Aż pewnego dnia zadzwoniła do mnie jego siostra. Płakała. Wracał z mamą i mieli wypadek. Nie wiedziała, co się z nim stało. Dwa dni później dostałam telefon, że nie przeżył. Zapadł w śpiączkę i umarł – pod koniec tej historii zalałam się łzami.
- Wybacz, że pytałem – Charlie objął mnie. Ja jednak chciałam dokończyć.
- Wpadłam w bardzo trudny okres i chyba cały czas bym w nim była, gdyby nie moja przyjaciółka. Pokazała mi „Hopeful” w waszym wykonaniu i zaczęłam wychodzić na prostą. Zrozumiałam, że dam radę i od tej pory stałam się Bambinos.
- Nie wiedziałem – szepnął smutno.
- Tylko Nati i ciocia tym wiedzą. – kiedy mu o wszystkim opowiedziałam, poczułam się troszkę lepiej.
- Chcesz zejść jeszcze na dół ? – spytał.
- Nie… Skoczę do łazienki i już się położę. Ty jak chcesz, to idź. – odpowiedziałam.
- Poczekam, aż się ogarniesz i posiedzę chwilę z tobą – odpowiedział.
Poszłam do łazienki, szybko wzięłam prysznic, założyłam piżamkę i wróciłam do pokoju. Sądziłam, że Charlie żartował, więc zdziwiłam się widząc go w pokoju.
- Ja na serio się kładę – ostrzegłam go.
- Wiem – odpowiedział z uśmiechem. Wśliznęłam się pod kołdrę, oparłam na poduszkach i spojrzałam na niego. Cały czas się strzeżył. Przymknęłam oczy i usłyszałam, że wstaje. W pokoju zgasło światło, nie usłyszałam jednak otwieranych drzwi. Po chwili poczułam, że Charls chwycił mnie za rękę. W tym samym czasie usłyszałam cicho śpiewane „Hopeful”. To była piękna piosenka, ale gdy słuchało jej się na żywo i jeszcze z tak bliska, była nieziemska. Tym razem usnęłam bardzo szybko.

<< Charlie>>

Kiedy Mary usnęła, przestałem śpiewać. Posiedziałem jeszcze chwilkę, po czym wstałem i zszedłem na dół. W korytarzu stali Leo i Natalia. Rozmawiali ze sobą.
- Gdzie Marianna ? – spytała mnie dziewczyna.
- Śpi – wyjaśniłem.
- Czy… Czy ona wyjaśniła ci o co chodzi ? – spytała. Pokiwałem głową.
- Ehh… Czyli już pójdziecie? – zapytała.
- Musimy – odpowiedziałem.
- Nie musimy… - zaprzeczył Leondre. Natalia wywróciła oczami.
- Owszem, musimy. – warknąłem zniecierpliwiony. Leo obrażony parsknął. Ruszyłem w stronę drzwi. Odwróciłem się i zobaczyłem że przytulają się na pożegnanie. Cierpliwie poczekałem na przyjaciela. Pomachałem Natce i wyszliśmy na zewnątrz.

<<Natalia>>

Wszyscy już się zmyli Marianna uciekła do pokoju a Charlie poszedł za nią.  Razem z Leo staliśmy w korytarzu i gadaliśmy.
- Cóż, więc jutro wyjeżdżasz – zaczął Leo.
- Tsa... ojciec ma przyjechać po  mnie o 2 pm. – zmarszczyłam brwi.
- Długo ci zajmie to wszystko ?
- To zależy czy mi się tam spodoba, a co czyżbyś za mną tęsknił ? – uśmiechnęłam się.
- Nie wyobrażaj sobie zbyt wiele.
- Tsa chciałbyś.
- Zawsze ta sama gadka. – chłopak zaśmiał się. Przewróciłam oczami. Wbiłam wzrok w ziemię. W sumie dobrze mi się rozmawiało z Leo. Ciężko mi się do tego przyznać, ale zaczęłam go lubić. Tsa i nadal nie przesłuchałam jego piosenek. Nawet nie wiem kiedy podszedł do nas Charlie. Gdy się ocknęłam z zamyślenia dopiero to zauważyłam.
- Gdzie Marianna ? – spytałam
- Śpi.
- Czy… Czy ona wyjaśniła ci o co chodzi ? – zapytałam. Kurde, to nie był najlepszy okres w jej życiu. Ciężko to przeżywała. Nawet bardzo ciężko. Pamiętam jak zamknęła się w pokoju i całą noc płakała. Ten Kacper był całkiem spoko. Charlie na potwierdzenie pokiwał głową.  - Ehh… Czyli już pójdziecie?
- Musimy – odpowiedziałem Charls.
- Nie musimy… - zaprzeczył Leondre. Wywróciłam oczami.
- Owszem, musimy. – Charlie posłał Leo mordercze spojrzenie. Leo obrażony parsknął. Charls odszedł  w stronę drzwi.
- Więc musimy już iść.  – westchnął.
-  Nie lubię pożegnań – stwierdziłam.
- Ja też. No ale cóż… żegnaj. – zrobił krok w moją stronę i mnie przytulił. Okej zaskoczył mnie tym, ale jeszcze większe zaskoczenie przeżyłam kiedy odwzajemniłam jego gest.
- Będę tęsknić – szepnął mi we włosy.
- Ja też. – odpowiedziałam.
Leo się ode mnie osunął.
- Idź już Charlie się niecierpliwi. – kiwnęłam w jego stronę.
- Ech… no to na razie. – pokiwał mi odchodząc.
Stałam przez chwilę i patrzyłam jak  wychodzą. Potem posprzątałam po imprezie i spojrzałam na zegarek 1:24. Hmh… w sumie jest jeszcze wcześnie. A to ostatni dzień w Anglii. Weszłam na stronę Manchatanu. Dzisiaj wieczór w stylu… wampirów.  Hm daleko w sumie nie mam… Poszła do swojego pokoju wybrałam ubrania i weszłam do łazienki.




Nie mam zamiaru biegać dzisiaj więc… są dwa wyjścia albo się nie upije, albo będę miała kaca. Wyszłam cicho z domu zostawiając cioci kartkę że mogę wrócić późno. Dotarłam tak po jakiś 20 minutach.  Nie było kolejki uf. Weszłam bez problemu do klubu. Było w nim dosyć tłoczno. Przecisnęła się do bark i zamówiłam Blood Mary. Po chwili dostałam drinka.
- A więc znowu się spotykamy – usłyszałam za sobą głos. Odwróciłam się powoli. Za mną stała ta sama osoba, którą poznałam ostatnio, gdy razem z Chrisem tu byliśmy. Chwila jak on miał na imię… Christian ! Uśmiechnęłam się.
- Widocznie masz szczęście.   – odpowiedziałam.
- Piękna i jeszcze do tego jaka skromna – zaśmiał się.
- Skromność nigdy nie była moją dobrą stroną. – uśmiechnęłam się. – Ale za to cięty język owszem.  – Christian zaśmiał się.
- Może chodźmy  do mojego boksu ?  – zaproponował.
- Nie dziękuje, nie chcę być jedną z tych dziewczyn kręcących się przy facetach i śmiejących się z byle czego – grzecznie odmówiłam (to znaczy się chyba grzecznie nie wiem jak to odebrał)
- W takim razie… - pociągnął mnie za rękę wśród tańczących ludzi. Wczułam się w rytm. Christian położył mi swoje dłonie na biodra i przyciągnął do ciebie.
Dziś stanowczo za dużo wypiłam. Christian wyciągnął mnie do barku i przesiedziałam tam o wiele za długo. Jakby się tak teraz zastanowić… mam  14 lat  a potrafię wypić więcej niż nie jeden dorosły.  Po alkoholu prościej się myśli. Wszystko wydaje się takie oczywiste. Do puki ktoś cię nie uświadomi że jest 6 i trzeba wracać do domu !!! To jak kubeł zimnej wody wlany za koszulkę.
- Christianie, dzięki za ten wieczór świetnie się bawiłam, ale muszę już spadać… - w jednej chwili wróciła mi świadomość. Mam przesrane. Muszę wymyślić jakąś dobrą wymówkę.
- Ależ skarbie, nie możesz wrócić sama do domu. Pozwól, że cię odwiozę. Zachwiał się na nogach.
- Och ale jesteś miły, ale niestety  chyba lepiej będzie jak tu zostaniesz – zrobiłam smutną minkę, hmh  może będę aktorką.
- Ale…
- Cii… baw się dobrze miśku, spotkamy się niedługo. – zrobiłam słodkie oczka.
- No dobrze. – powiedział po chwili namysłu. Wstałam ale on szarpnął mnie na swoje kolana i bez czelnie dorwał się do moich ust. Zamknął  mnie w mocnym uścisku wdzierając się do moich ust językiem. Kiedy zorientowałam się co się dzieje cofnęłam dyskretnie rękę i z całej siły uderzyłam go w żebra. Szybko wstałam i odsunęłam się od niego.
- Jak śmiesz ! A sądziłam że jesteś inny – krzyknęłam na niego zbulwersowana. Ja to mam szczęście do facetów.  Nawet do tych na których mi nie zależy.
- Ależ kotku… -  zaczął.
- Żadnego mi tutaj „Ależ kotku”. Jesteś dupkiem i tyle ! Upijasz dziewczynę a potem chcesz ją zaciągnąć do łóżka. – pokręciłam głową z dezaprobatą. – Niech cię piekło pochłonie nie chcę cię więcej widzieć !
 Wyszłam z klubu. Było już jasno. Musze się pospieszyć ciocia pewnie wpadnie w szał kiedy mnie zobaczy. Na umyśle jestem już całkiem trzeźwa, ale alkohol robi swoje z wyglądem i zapachem.  Byłam w domu po 10 minutach. Jakiś rekord. Weszłam do pokoju nie budząc nikogo. Wzięłam prysznic odłożyłam sukienkę i wsunęłam się pod pierzynkę. Była godzina 7:20 kiedy zasnęłam.
***

- Natalia wstawaj ojciec już przyjechał ! – Marianna wparowała do mojego pokoju tym samym mnie budząc.
- Ale on nie miał przyjechać po południu ? – wybełkotałam.
- Nie, nie wiem ale jest teraz ! Sprężaj się musisz jakoś wyglądać .
Podniosłam głowę z poduszki i spojrzałam na siostrę.
- Aa… !!! – krzyknęła – Wyglądasz jak kompletna katastrofa. Co robiłaś w nocy.
- To nie twoja sprawa – warknęłam
- Okej mniejsza – wywróciła oczami.
- Która jest godzina – zapytałam
- 10 a co ?
- Żartujesz ?
- Nie.
- Spałam 2 godziny i 40 minut. – powiedziałam. Mary rozdziawiła buzię.
- Fakt nie chcę wiedzieć co robiłaś w nocy.
- I Słusznie. Ojciec już jest na dole ? – spytałam.
- Ma przyjechać za 30 minut.
- Okej.
- Mam wyjść ? – spytała
- Nie, będę potrzebowała twojej pomocy.
 Moja siostra zrobiła zdziwioną minę.
- Okej to do dzieła.
Weszłam do garderoby, wzięłam ubrania, i poszłam po prysznic.





W czasie kiedy Mary pakowała resztę mojej kosmetyczki zdążyła jeszcze wepchnąć do plecaka Dary Anioła. Księgę nad księgami majestatyczną…
- Który krem mam ci spakować ? – głos Marianny przerwał moje rozmyślenia.
- Ten niebieski – odpowiedziałam.
Gdy chciałam wrócić do moich przemyśleń na temat książki do pokoju wpadła ciocia. Czy w tym domu naprawdę nie umie pukać !?
- Dziewczynki wasz tata już jest… - zatrzymała wzrok na mnie.
- Tak ciociu to ja i tak mam 14 lat.
- Dobra. – ciocia powoli pokiwała głową – Nie mam pojęcia co zaplanowałaś ale rozumiem, że ma się bać ?
- O tak ciociu. W najlepszym przypadku będę miała kuratora sądowego na karku – uśmiechnęłam się
- Natalia… - ciocia posłała mi mordercze spojrzenie.
- Oj powiedziałam najlepszym ? Chodziło mi o najgorszy – zrobiłam niewinną minkę.
- Hahaha oj dziecko, dziecko. – ciocia pokręciła głową. – Dobra chodźcie bo się pewnie już niecierpliwą.
-  Dobra no to idziemy – westchnęłam i podniosłam się z łóżka.
Na sofie w salonie siedział dobrze zbudowany 45 letni mężczyzna w garniturze. Proszę powiedzcie że to jego szofer. W duchu trzymałam za to kciuki.
- A oto przyszły – wuja z uśmiechem podniósł się z kanapy i podszedł do nas.
- Natalia, Marianna to jest wasz tata Eric. – mężczyzna wstał z kanapy i podszedł do nas.
- Cóż witam was. – powiedział
- Cześć ojcze –powiedziałam. Starałam się  żeby w moim głosie nie było drwiny.
- Hej tato – powiedziała Marianna.
Ojciec uśmiechnął się do niej.
– Natalia, twój wuja mówił, że jedziesz razem ze mną do domu. – przeniósł wzrok na mnie
- Tak ojcze – wyprostowałam się i spojrzałam na niego  poważnym wzrokiem.
- Dorze, w takim razie my się będziemy już zbierać, jeśli ci to nie przeszkadza.
- Naturalnie ojcze – wiecie jak ciężko być w takich sytuacjach poważny !? Myślałam,  że zaraz tam śmiechem wybuchnę.
Ojciec wziął moją torbę i wyszliśmy na zewnątrz. Był ta zaparkowany Jeep. Czarny Jeep. Taki sam samochód w którym razem z mamą miałyśmy wypadek…  Otrząsnęłam się z zamyślenia.  Nie, muszę dalej grać siebie. Pożegnałam się  z rodziną i wsiadłam do samochodu, żeby zacząć życie z ojcem.


Cześć i czołem ! Kolejny rozdział za Wami ;) (i liczę, iż przetrwaliście go w miarę dobrze)

 Odnośnie wakacji... Nati w piątek wybywa na czas bliżej nieokreślony i zostanę z blogiem sama, więc rozdział będzie w okolicach niedzieli/poniedziałku. Potem kolejne zawirowania będą na początku sierpnia, gdyż wyjeżdżam na obóz. O ewentualnych opóźnieniach postaramy się Was informować. 

Prosimy Was o komentarze, bo to naprawdę motywuje ;) Chociaż "Kiedy następny?"   "Czytam"   czy
"Super" wystarczy:) Oczywiście nie obrażamy się, za bardziej rozwinięte kom. które będą zawierać Wasze opinie, bo ten blog jest prowadzony dla Was ! 

I to by chyba było na tyle... Trzymajcie się Misie :**  /// Mary

PS. Uwierzcie, że przy pisaniu tytułu, zwątpiłam jak się pisze rzymskie 19...

14 komentarzy:

  1. Boże myślałam że śmiechem wybuchne 😂😂😂😂 to było takie genialne ❤❤❤❤ A najlepsze to 'dary anioła, księga nad księgami majestatecznymi ' 😂😂😂😂 kochaaaaaam 💚💚💚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki <3 Rozdział pisałam baaaaardzo późno więc możliwe że mi odwalało. Nie wiem nie pamiętam xD A z Darami Anioła to serio Majestatyczna księga... xx

      Usuń
  2. Świetny rozdział!!!czekam na kolejny! :) Mam nadzieje ze Natka nie będzie wg grzeczna u ojca... :P
    I z cala pewnością zgadzam się że można pękać ze śmiechu :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, czytam, czekam na next ❤xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, czytam, czekam na next ❤xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, czytam, czekam na next ❤xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam , rozdział był super!!!Leoś taki słodkiiiii <3
    A teraz zamęcze was piosenką :
    Nati lubi Leosia, Nati lubi Leosia, Nati lubi Leosia XD

    OdpowiedzUsuń