sobota, 18 lipca 2015

Rozdział 22 Wożę się mega autem ^^

Zycie jest ciężkie. A już w szczególności kiedy musisz iść do szkoły we wakacje i jakby tego było mało wstać o tak nie ludzkiej porze jaką jest godzina 7. Spojrzałam na zegarek i po chwili dopiero zakontaktowałam że jest godzina 7:20. To co że na 8 mam do szkoły. To co że muszę się ogarnąć w 15 minut. To co że nie mam kurwa najmniejszego pojęcia jak ja się tam dostane. Ale no cóż… życie jest ciężkie. Poszłam do łazienki i ogarnęłam się błyskawicznie. Wybrałam ciuchy i się przebrałam.


Gotowa poszłam na śniadanie. Przy stole zastałam (niestety) ojca.
- Witaj ojcze. – wzięłam jabłko z miski stojącej na stole.
- Dzień dobry Natalio. Jak spałaś. – nie odwracał głowy z nad gazety.
- Dobrze dziękuję. Możemy jechać do szkoły. – nie zwraca na mnie uwagi… jeszcze tego pożałuje.
- Oczywiście. – w końcu się pofatygował i na mnie spojrzał i to dość wymownie, ale nic nie powiedział. – W  takim razie szybko. Spieszy mi się trochę. – uśmiechnął się.
- Naturalnie – odwzajemniłam gest.
Wyszliśmy na zewnątrz gdzie stał zaparkowany samochód. Stanęłam jak wryta. Gdy ojciec zorientował się że nie idę odwrócił się i na widok mojej miny uśmiechnął się.

- Ferrari f430
- Nieźle.
- Jedźmy bo się spóźnimy.
- Tak ojcze.
  Łoł nieźle mój ojciec ma gust jeśli chodzi o samochody. Może zabawię tu troszkę dłużej…
- Aha i jeszcze jedno.  Chciałbym żebyś przemyślała sprawę dotyczącą środka komunikacji w jaki będziesz dostawała się do szkoły.
- Ty nie będziesz mnie zawoził ? – spytałam jak idiotka.
- Niestety, skarbie nie będę miał czasu.
- Dobrze ojcze zastanowię się nad tą kwestią.
Dotarliśmy na teren szkoły. Z zewnątrz wyglądała normalnie. Nie ma co. Ciekawe co będzie w środku...
- Przyślę po ciebie kogoś skarbie. Miłego dnia.
-I nawzajem tato. – zamknęłam drzwi. I dopiero teraz do mnie dotarło co tak naprawdę powiedziałam. Czy ja naprawdę nazwałam go tatą ? Osobę która zostawiła mnie kiedy byłam mała. Osobę, która nie odzywała się do mnie przez 15 lat. Wychodzi na to, że tak. Ruszyłam w stronę szkoły w zamyśleniu o tym jak to jest ze mną i z moim ojcem. Doszłam do wniosku, że muszę się nad tym poważnie zastanowić.
Ku mojemu zdziwieniu szkoła była pełna
- Hej jestem Mike. – przede mną wyrósł  chłopak, średniego wzrostu, z niepoukładanymi włosami.
- Cześć,  Natalia. -  w końcu trzeba znać kogoś w tej szkole.
- Jestem z komitetu, mam za zadanie oprowadzić cię po szkole i wyjaśnić ci jakie zasady tu panują.
- Dobra… wiesz wielkie dzięki ale…
- Nie ma żadnego ale.  Choć. – pociągnął mnie za ramię w stronę korytarza.
- To tak na początek tu jest twoja szafka. Możesz z nią robić co chcesz, pryozdabiać, malować…
- Okej dobra kapuje.
- Świetnie szyfr masz na kartce. – podał mi świstek papieru.
- Co dalej ? – zapytałam
- Twój plan lekcji.
- Co z nim ?
- Musisz się zameldować w sekretariacie.
- Ech… gdzie to –  już jestem zrezygnowana.
- Widzisz i dlatego ja tu jestem ! – wygląda na zadowolonego.
- Chodźmy im prędzej to załatwimy tym lepiej.
- No to dalej. – ruszyliśmy dalej. Sekretariat znajdował się na następnym piętrze na po prawej stronie na końcu korytarza.
- Dzień dobry, przyprowadziłem nową. – zaczął Mike.
- O witaj Mike, a ty pewnie musisz być Natalia.
- Tak miło mi.
- Oto twój plan lekcji w razie jakiś pytań masz Mike i mnie. Powodzenia.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się. Jezu czy tu wszyscy tacy mili ?
-  No a więc to wszystko tutaj choć pokaże ci gdzie masz pierwszą lekcje.
A co z pozostałymi ?
- Chyba i tak nie mam wyboru.
- Nie, nie masz – zaśmiał się
Wyszliśmy ze sekretariatu i tym razem poszliśmy w lewo. W stronę Sali biologicznej z tego co udało mi się przeczytać.
 - O cześć Eliot – nagle powiedział Mike. Podniosłam głowę z nad kartki.
- A tak tylko czekałem aż się spotkam – zaśmiał się
- Masz racje sądziłam, że to ty będziesz w komitecie powitalnym – pokręciłam głową.
- Zaraz to wy się znacie ?! – prawie wykrzyknął Mike.
- Tak, to moja kuzynka.
Mike spojrzał na mnie dziwnie.
- Tsa.
- To może ja dokończę oprowadzanie ? – zaproponował Eliot.
- Jestem za – ożywiłam się .
- Dobra to do następnego – przez chwile jakbym obaczyła grymas na jego twarzy.
- Tak więc, jak ci się u nas podoba ? – zapytał.
- Zdziwiło mnie że jest tutaj aż tak dużo ludzi.
- Pocieszę cię że to tylko połowa. Jedni kiblują, drudzy się uczą, trzeci grają w football, a czwartym się nudzi.
- A ty do jakiej grupy należysz ?
- Nudzi mi się, a z resztą chciałem cię lepiej poznać. Nie ma tu zbyt dużo ludzi, którzy są w  porządku.
- Sądzisz, że ja jestem ?
- Babcia mówi, że tak. Bardzo lubiła twoją matkę.
- Yyy… babcia ?
- Tak, ojciec ci jej nie przedstawił ? W sumie nic dziwnego nie lubią się.
- Mam babcię, to już i tak dla mnie wielki szok.
- Jeśli chcesz zaprowadzę cię do niej po szkole.
- Jestem za.
Rozległ się dzwonek.
- Co teraz masz ?
- Wychodzi na to że biologię.
- Świetnie ja też.
W sumie nie jest aż tak źle. Mam kuzyna który jest w miarę spoko. Mike, z którym da się wytrzymać. Jak na początek to i tak dobrze.
Nauczycielem od biologii okazał się ciemnoskóry młody mężczyzna.
- Natalia tak ?
Pokiwałam głową.
- Poczekaj aż wszyscy wejdą chcę cię przedstawić.
Ech… i znowu występ publiczny.
- Witam wszystkich. To jest wasza nowa koleżanka Natalia.
Kurde jak do małych dzieci.
- Powiedz nam coś o sobie.
- Przyjechałam z Wielkiej Brytani, wcześniej mieszkałam w Polsce. Mogę już usiąść ?
- Tak zajmij swoje miejsce.
***

Nauczyciele gadali i gadali… aż w końcu dzień się skończył. Wychodziłam ze szkoły gdy zaczepił mnie Mike z Eliotem.
- Ej Natalia ! – zaczepił mnie Mike.- Idziemy na plaże. Poznasz ludzi i w ogóle. Idziesz z nami.
Mam iść na plaże i pokazać się w stroju kąpielowym. Ja dziękuję.
- Nie dzięki…
- No weź !- nalegał Eliot. – Przecież jesteś ładna nie masz się czego wstydzić.
Okej…
- Nie lubię się pokazywać w bikini.
- Prosimy, no wiesz tak ładnie prosimy ! – Mike mnie dobija.
- No dobra, ale potem pójdziecie ze mną na imprezę.

- Okej załatwione. 












A więc tak Mordeczki. Mamy kolejny rozdział. W KOŃCU !!! Mówi się że w wakacje jest dużo czasu... Nie wierzcie tym brednią.  Za ten rozdział dziękujcie Asi J (Kolejny przestępca pierwszego stopnia:D) która pomogła mi wymyślić fabułę, a jak się rozpisałyśmy to wyszło na jeszcze jeden rozdział xD



Z godnie z obietnicami robimy KONKURS. Tak to jest ta niespodzianka xD
Są dwie możliwości. 
~ Wymyślić nazwę dla czytelników bloga.
~ Wybrać jak najbardziej zajebisty i wyzywający strój na imprezę na plażę. 
Pierwszy wariant jest od Marianny drugi ode mnie. 
NAGRODĄ jest napisanie rozdziału razem z nami  w zależności który wariant wybierzesz.  Marianna mnie za to zamorduje bo miał być tylko jeden ale ja muszę być inna <3 
Piszcie nazwy, lub wklejajcie linki/ obrazki w komentarzach lub na facebooku. Pozdrowionka i niech Hakuna Matata da wam wenę. 

Pietruha

4 komentarze:

  1. Hejka!
    Świetnie opisałaś to co razem żeśmy wymyśliły.
    Szczerze powiem że nie mam wcale weny na długi kom.
    Mam teraz tylko w głowie co napiszę w którymś rozdziale :D
    Więc nie przedłużając powiem jeszcze raz że świetnie pięknie i cudownie napisałaś :D
    Papa!
    Asia Ari <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Ale nic by mi się nie udało gdyby nie ty <3 Śmiałam się jak to czytałam drugi raz a najbardziej nasze plany dotyczące historii miłosnej ;'D

      Usuń
    2. O tym to mi nawet nie mów!
      Jak to pisałyśmy to z fotela prawie spadłam :D
      Dawno się tak nie uśmiałam jak wczoraj :D

      Usuń
    3. Widzisz tylko ze mną takie numery :D

      Usuń