sobota, 2 stycznia 2016

Rozdział 40 - "Forever is a long time, but i wouldn't mind spending it by your side"

~Marianna~

Chwilę po wyjściu Natki, wszedł do mnie Leondre. Ciocia nadal spała. Po twarzy bruneta cicho płynęły łzy.
- Co się stało ?- spytała cicho przerażona
- A co cię to obchodzi ? – burknął. Spojrzałam na niego zaskoczona. To nie był ten Leo…
- Przepraszam – westchnął – Jesteś dla mnie zazdrosna, a ja się zachowuję jak ostatni cham…
- No to powiedz siostrze co się stało – usiłowałam się uśmiechnąć.
- Natka… zerwała ze mną… - po jego twarzy łzy spływały już całą rzeką.
- Uduszę kiedyś tego debila… - jęknęłam – Chodź tu – wyciągnęłam rękę w stronę bruneta, a gdy podszedł mocno go uściskałam.
- Obiecuję ci, że jak ją dorwę to ją w ten wychudzony tyłek kopnę – rzekłam
- Nie musisz – na twarzy Leo pojawił się cień uśmiechu.
- Ale mogę – również delikatnie się uśmiechnęłam.
- Lepiej się czujesz ? – zmienił temat – Wybacz, nie powinienem się pytać – speszył się.
- Nie, w porządku. Już lepiej, jutro mam wrócić do domu, ale z lekami. Nie wiesz, czy Charlie już poszedł ?
- Poszedł, Natka go wygoniła… Ale jeśli chcesz to mogę…
- Nie – przerwałam mu – musi odpocząć.
- W sumie masz rację… - nagle ciocia drgnęła i gwałtownie uniosła głowę, przecierając oczy.
- Gdzie… Czyli to nie był sen… - szepnęła, widząc mnie na łóżku.
- Ciociu…
- Nie Marianna – uśmiechnęła się ciepło – mną się kochana nie przejmuj – zerknęła na telefon – Ja już muszę jechać, ale wujek przywiezie ci dzisiaj jeszcze trochę rzeczy i jutro rano wracamy. Jeśli przez noc nic się nie stanie …
- Dobrze ciociu… Jedź już, Tobias na pewno za tobą tęskni – przytuliłam ją i wyszła z sali.
- Zostanę jeszcze z tobą, jeśli nie masz nic przeciwko… - stwierdził Leoś.
- Jasne, że nie mam nic… - przerwał mi telefon. Zerknęłam na wyświetlacz, dzwoniła Olivia.
- Czy ty żyjesz ?! Przez ostatnie kilka dni znaku życia od ciebie nie miałam – wydarła się, ledwo odebrałam telefon.
- Livie… - próbowałam dojść do słowa.
- Wiesz, jak się o ciebie martwiłam ?! Ale potem zobaczyłam zdjęcie na ig Charliego i zrozumiałam ! Szczęścia kochana, no a tak to co u ciebie ?
- Olivia, jestem w szpitalu.
~Charlie~           

Byłem już prawie w domu, gdy usłyszałem, jak ktoś woła moje imię. Mając nadzieję, że jakimś cudem jest to Mary, odwróciłem głowę. Zawiodłem się. Kilka metrów za mną szła Rebeca. Zatrzymałem się i spojrzałem na nią niezbyt przyjemnym wzrokiem
- Czego chcesz ? – spytałem.
- Widziałam wasze zdjęcie… - spojrzałem na nią. Mówiła podejrzanie spokojnie.
- No i ?
- Chciałam życzyć ci szczęścia. I Mary też. I ja… mam coś dla niej… - zawahała się. Zerknąłem na nią zdziwiony.
- To list – wyjaśniła wręczając mi kopertę – Możesz jej przekazać ? Ale proszę, nie czytaj..
- Nie przeczytam – obiecałem, chowając list do kieszeni – I jasne, że jej przekażę.
- Dzięki. I … Charlie, czy mimo wszystko możemy nadal utrzymywać ze sobą kontakt ? – spytała, niepewnie zerkając mi w oczy.
- Sądzę, że jest to możliwe – z wielkim trudem posłałem jej uśmiech, który odwzajemniła.
- To… do zobaczenia – uśmiechnęła się ostatni raz i odeszła. Ja również przyspieszyłem do domu, przypominając sobie, że czeka na mnie tam Melody.
- Jestem – krzyknąłem, wchodząc do domu.
- Charlie, wszystko w porządku ? – mama natychmiast do mnie podbiegła. Łzy pociekły po mojej twarzy, gdy pokręciłem głową.
- Co się stało ? – szepnęła, obejmując mnie ramieniem i prowadząc do kuchni – I co to za pies ?
- Mamo… ja… Mam dziewczynę


~Marianna~

Po drugiej stronie zapadła cisza.
- GDZIE jesteś ? – spytała po dłuższej chwili.
- W szpitalu.
- Komuś coś się stało ? Leo, Natce…
- Nie. Mi. Mam białaczkę. – znów zapadła cisza.
- Wybacz że tak prosto z mostu Livie, ale jestem szczera.
- W którym jesteś szpitalu ? – spytała. Podałam jej adres.
- Jestem za 10 minut – powiedziała, rozłączając się.
Leo spojrzał na mnie niepewnie.
- Wszystko w porządku ?
- Tsa… za 10 minut będzie tu Olivia.
- Mam iść, czy…
- Zostań, dopóki ona nie przyjdzie, jeśli możesz – poprosiłam.
- Jasne, że mogę – chłopak uśmiechnął się delikatnie, ściskając mnie za rękę.

~Charlie~

- No to chyba dobrze, że masz dziewczynę… - mama zerknęła na mnie nie pewnie.
- Ale dzisiaj dowiedziałem się, że ma białaczkę. To jej pies. Rano byliśmy w parku na spacerze i zemdlała, karetka po nią przyjechała…. – znów zacząłem płakać.
- Charlie… będzie dobrze…
- Nie mów tak ! – nie mogłem powstrzymać krzyku – Nie możesz mówić, że będzie dobrze !
- No to w takim razie… Trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze – w oczach mamy również zebrały się łzy.
- Przepraszam – szepnąłem uciekając do pokoju. Melody potruchtał za mną i gdy usiadłem na swoim łóżku, wskoczył mi na kolana.
- Na razie zostaliśmy sami – szepnąłem, głaszcząc go delikatnie. Poszedłem wziąć szybki prysznic, położyłem się i sam nie wiem kiedy usnąłem, po pełnym wrażeń dniu.

~Marianna~
Ja i Leondre siedzieliśmy w milczeniu, w ten sposób się wspierając. Ja jego po rozstaniu, a on mnie w chorobie. Nagle drzwi huknęły o ścianę i do sali wpadła Olivia. A przynajmniej tak mi się zdawało…
- Coś ty zrobiła… - zaczęłam, patrząc na jej krótko przystrzyżone, czarne włosy.
- Pofarbowałam się i trochę zmieniłam fryzurę – odpowiedziała spokojnie. W myślach się pocieszyłam, że w przeciwieństwie do Natki, odpuściła sobie kolczyki.
- To ja już pójdę – mruknął speszony Leo i szybko opuścił pokój. Livie ściągnęła perukę i jej blond loki rozsypały się wokół jej głowy. Patrzyłam na nią z szeroko otwartymi oczmi.
- Co to miało być ? – spytałam.
- Przeczuwałam, że ktoś tu będzie, a chciałam z tobą pogadać na osobności no i miałam nadzieję że to kogoś odstraszy…
- Ty mój chory pojebie – ze łzami w oczach ją mocno uściskałam, co odwzajemniła.

- Jestem z Percym – powiedziała, nie pewna mojej reakcji.
- Jeśli jesteś z nim szczęśliwa, to gratki – uściskałam ją ponownie.
- Sądzę, że nam się uda – odpowiedziała cicho – Ale teraz opowiadaj.
Więc posłusznie jej opowiedziałam wszystko od dzisiejszego ranka, aż do teraz.
- Nie mogę w to uwierzyć… Ale już mam pomysł – stwierdziła spokojnie.
- Jaki ?! – spytałam, dziwnie przerażona jej „pomysłem”.
- Zbiorę ludzi do badań. Musisz jak najszybciej mieć przeszczep i do nas wrócić, misiek – uśmiechnęła się do mnie smutno.
- Olivia… Ja… To bardzo kochane z twojej strony, ale…
- Czyli postanowione – stwierdziła zadowolona, przerywając mi. Nim zaprotestowałam, rozległo się pukanie, i wszedł wujek z torbą sportową.
- Dobry wieczór panu – blondynka wyszczerzyła się do mojego wujka – Mary zostawiam cię w dobrych rękach i spadam realizować mój plan – uściskała mnie po raz ostatni i krzycząc „paa” wybiegła na korytarz. Nim wujek zdążył się zorientować, wpadła z powrotem i biorąc perukę ponownie wybiegła z pokoju.
- Z takimi przyjaciółkami chyba szybko wrócisz do zdrowia – westchnął – A i mam dla ciebie list.
- List ? – powtórzyłam zdziwiona.

~Pani Karen~

Jakiś czas potem, zajrzałam do pokoju syna. Charlie leżał na łóżku, pogrążony w głębokim śnie. Zobaczyłam leżącą obok niego kopertę, zaadresowaną do Mary. Zerknęłam na szczeniaka i do głowy wpadł mi pewien pomysł. Wzięłam list i psa i zeszłam na dół.
- Brooke – zwróciłam się do dziewczyny – idę odnieść psa pani Ewie, to nie daleko. Ty zostań w domu, dobrze ? Charlie jak by co, śpi na górze.
- Dobrze mamo – uśmiechnęła się, wracając do oglądania telewizji.
Wyszłam na dwór i skierowałam się w stronę odpowiedniego domu. Na podjeździe zobaczyłam samochód i Toma – wujka Marianny – wkładającego do auta sportową torbę. Dogoniłam go
- Przepraszam… ja jestem…
- Wiem kim pani jest – przerwał mi – Mama Charliego, prawda ?
- Tak.. To jest chyba państwa pies i mam też list zaadresowany do Mary.
- Przekażę jej, dziękuję bardzo – mężczyzna uśmiechnął się.
- Do widzenia w takim razie – powiedziałam zostawiając szczeniaka i kopertę w dobrych rękach.
- Do widzenia  - odpowiedział wsiadając do samochodu.






Witam kochane Bambkisielki w Nowym Roku !! 

Jak po Sylwestrze, miśki ? Żyjecie, czy jescze kac ? XDD 
#MaryPróbujeByćŚmieszna 

Za ten rozdział mnie chyba nie zabijecie... Wszystko jest ślicznie wyjaśnione xx 
*oprócz listu, ale cii*

Jedziecie na koncert w marcu ? Mi niestety się nie uda, ale czekam na wrzesień xx

 Nie wyszła mi końcówka, ale cii... Jest 1:11, a mi się nudzi, więc to co miało być w następnym rozdizale, dałam trochę w tym <3

I chyba tyle...

Papatki, do następnego ~ Maryy xx

43 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Coś mi się wydaje, że w tym liście będą jakieś groźby. Szkoda mi Leosia. powodzenia. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 <3 Co do listu, to jescze zobaczycie ... x

      Usuń
  3. Jestem! (może nie pierwsza, ale cii)
    Powiem, że teraz Cię zaskoczę (siebie samą też no, ale no). Rozdział cudny i nie mam ochoty Cię za niego rozszarpać. Długość mega, i w końcu nie przerwałaś w chamskim momencie. Mogę spokojnie żyć i nie martwić się co się stało. Tak, tak. O liście pamiętam, ale chyba wolę zapomnieć aż nadejdzie następny rozdział. Biedny Leo... To przykre, że Natka go zostawiła. Teraz on musi cierpieć... Ale znając jego niedługo się ogarnie. Mam ciut za złe pani Karen, że pieseła oddała, ale w sumie to wraca do rodziny więc nic mu nie będzie. Ja się po prostu boję co Olivia wymyśli. Na prawdę. Co przeszczep szpiku kostnego, czy jak? Co do Mary i Charliego... Jak to kiedyś powiedział pewnie "mądry" człowiek. Komplementowanie jest trudniejsze niż krytykowanie. Bo kiedy wszystko jest dobrze, to sprawia że sprawa jest jasna i nie ma się nad czym rozwodzić. Mam nadzieję, że te słowa wystarczą do ich wątku. I w notce był komiczny. Nie wym czy tylko ja jestem taka porządna czy jak, ale od alkoholu trzymam się z daleka. Nie piję nawet szampana, a na mojej osiemnastce też nie będzie nic z procentami. Szampana również. Także mnie on rozbawił. Co do koncertu to tak! Jadę! Tym razem się udało :) BO nie dość, że jadę to jeszcze bilet Meet&Greet (czy jak to cholerstwo się pisze). Ale jeszcze nie wiadomi czy pojadę gdyż jedna osoba, która ma prawo zrobić żebym nie jechała (nie jest to mama) to zło tego świata i może mnie nie puścić :( Ale kij mu w oko nawet gdybym miała zwiać to pojadę. A na wrzesień na 100% nie pojadę, bo... W sumie nie wiem. Mama mnie chyba nie puści, bo to będzie pierwszy rok w liceum :( I z której strony Ci ta końcówka nie wyszła, bo nie dowidziałam. No ale tego... Będę już kończyć.
    Chciałabym pozdrowić i życzyć miłego dnia Tobie i osobą z zaburzeniami snu. (tak też je mam)
    Do następnego!
    Papa!
    Asia Ari <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeej żyję !! XD zazdro biletu, baw się dobrze :** Gdzie jedziesz ? Ja też nigdy alkoholu nie piłam XD No i... Dzięki za komentarz xx

      Usuń
    2. Do Szczecina :) Niby najbliżej mnie, ale z mojego zadupia do Berlina mam bliżej :)

      Usuń
  4. Przeczytałam. Spodobało mi się. Czekam. Na next oczywiscie. No. To ten. Emm.. Nie jadę na BaM. Przykro mi. Bardzo :<. Wszystko przez rodziców. Ale! Wrzesień. Czekam na wrzesień. NOSZ KUFA MUSZĄ SIĘ ZGODZIĆ xD. Rozdział bez zarzutu. Idę. Papa. xD <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mary, ty naprawdę chcesz zginąć. Zabiję Cię z zimną krwią tuż po tym, jak zatłukę nową dziewczynę Luke'a (wyjaśnię później). Nosz kurwa jego zajebana w chuj pierdolona mać. Czemu ja jeszcze nie wiem co jest w tym liście.? No czemu ja się pytam.? Grabisz sobie Mary.... Ja nie lubię tajemnic. I za to zginiesz marnie. Ale wiesz że i tak lov ju ;*.
    Ja niestety w marcu nie jadę, ale we wrześniu na milion pro zobaczę BaM <3 nie mogę się doczekać.!
    Czekam na nexta i jeśli nie będzie tam wyjaśniona "tajemnica listu" to pamiętaj co Cię czeka ;*
    Do następnego #Bambkisielek Olka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bij ! Wyjaśnię, wszystko wyjaśnę XDD ;*
      Wrzesień nasz <3

      Usuń
    2. No OK, oszczędzę Cię. Nie mam siły na pobicie kogokolwiek, nawet nowej szmaty czyt. Dziewczyny Luke'a.....
      Wrzesień nasz <3 #Bambkisielek Olka

      Usuń
  6. Popłakałam się :) w liście na pewno będzie że życzy jej szczęścia z Charliem, a jak go skrzywdzi to coś jej się stanie bla bla bla... A tak w ogóle to fajny rozdział :')
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejkuu, a myślałam że tylko ja ryczę w dziwnych momentach.. xx Dziękuję, też Cię pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Super❤ Kocham tego bloga xD Szkoda mi Leo, ale ja lubię takie zwroty akcji haha xD Co do koncertu to mam M&G do Gdańska! Do tej pory nng w to uwierzyć ❤
    Wracając rozdział genialny i czekam na nexta :D
    W wolnej chwili zapraszam do mnie :)
    illbemissingyoubam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny rozdział, ale ja osobiście najbardziej lubię fragmenty z perspektywy Natalii <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Oby wrócili do siebie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez caly czas mam nadzieje ze do siebie wroca ale z drugiej strony dzieki ich zerwaniu i choroby cos sie dzieje a tak to same nudy by byly.A troche placzu przy czytaniu tez musi byc

      Usuń
  10. Nie mogłam się doczekać tego rozdziału :3 sądziłam że to będzie jakieś zakończenie (czego się bałam) ale jestem mile zaskoczona :) coś się boję tego listu, tak jakby coś w nim było co rozpadnie ich związek :/
    Mam nadzieję że w następnym będzie trochę więcej wątku Leo i Natki..
    Ogólnie to nie ma co się przyczepić, końcówka jest dobra, wyszła co moim zdaniem :)
    Na koncert też raczej już nie pojadę.. A co do września to też się zobaczy czy będzie w Gdańsku, i czy mnie puszczą.. W sumie ciężko o to będzie bo nowa szkoła itd.. Ale trzeba mieć nadzieje :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, pozdrawiam i życzę szczęśliwego nowego roku :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejoo.
    Jejku! Mary może być uratowana?!
    A gdzie Natka? Ona musi wrócić do Leo.
    Mi też nie uda się jechać na koncert.
    Szkoda... Ale rozdział jak zawsze świetny!
    Już 40? A jeszcze niedawno był 29.
    Hahaha. Cii. Nic nie mówiłam.
    Morza weny życzę i czekam na next.
    Pozdr. ❤❤
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział ❤ weny życzę i czekam z niecierpliwością na następny ❤ w marcu jadę, ale na normal ❤ Chociaż to ❤ w wolnej chwili zapraszam do mnie ❤ ijustwannabewithyougirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Następny,bo mi się już nudzi czytanie 20 raz tego samego xD

    OdpowiedzUsuń
  15. Minął już tydzień,no! Całe życie mam być w niepewności?! Mary,ja cie kiedyś ukatrupie i pochowam z laptopem xD

    OdpowiedzUsuń
  16. jejuuuu jak długo każesz nam jeszcze czekać? żyć w niepewności? jak możesz?? we wrześniu widzimy się na BaM i tam Cię własnoręcznie uduszę!! kocham bardzo i czekam już naprawdę długo na next :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Miśki najpóźniej we wtorek bo rzeczy martwe, zwane laptopami kochają się psuć w najmniej odpowiednich momentach xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie by było jeszcze dzisiaj xD

      Usuń
    2. jeju jak fajnie nie mogę się już doczekać :*

      Usuń
    3. No już wtorek od 16 godzin xD

      Usuń
    4. wtorek od 17 godzin i 37 minut :) hihi czekamy kochana <3

      Usuń
    5. No dodaj dzisiaj! Prosimy. Od tygodnia nic nowego :(

      Usuń
    6. Chyba trzeba ci zafundować 4 zapasowe laptopy xD

      Usuń
  18. No ej! Olewasz nas :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy następny ??
    Powiedz że dzisiaj albo jutro proszee

    OdpowiedzUsuń
  20. Super blog! :) ZAPRASZAMY NA NASZ!https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8440106138251757733#allposts/postNum=31

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ciekawie piszecie moje drogie Panie, jestem w miłym zaskoczeniu i czekam na kolejny rozdział.
    Na początku pomyślałam, że będziecie próbowały zrobić coś w stylu ''3 lata później '' - Leo znalazł nową miłość, Charlie z Mary żyją długo i szczęśliwe, a Natka powraca i zaczyna się wszystko burzyć. Taką jakoś miałam wizję.
    To głupie, ale ten pomysł jak się długo człowiek zastanowi, to nie taki zły :>
    Oczywiście Wy tutaj piszecie, także mój komentarz jest w tej sytuacji mało istotny. Życzę dużo weny i czekam na nowy rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. SUPER! Nie mogę się doczekać następnej części!:D Kiedy mniej/więcej będzie?

    OdpowiedzUsuń